Ocalić od zapomnienia
Józef Wojtkowiak (1869 – 1944) poseł na sejm dzielnicowy w 1918 r. i jego syn Tomasz.
Jesienią 1918 roku Niemcy uświadomili sobie, że wywołanej wojny, pierwszej wojny światowej nie mogą wygrać. Dalsza walka to straty ludzkie i ekonomiczne. Rozwój rewolucji komunistycznej w Rosji powodował powstanie tak niebezpiecznych dla monarchy – cesarza Wilhelma II ruchów rewolucyjnych. Wielkoposka będąca wówczas oficjalną prowincją dostrzegła możliwość wyswobodzenia się z okowów zaboru, tym bardziej, że tuż za Strzałkowem powstawało na bazie zaboru rosyjskiego państwo polskie. Już w listopadzie powstają elementy lokalnych rządów polskich w formie Rad Robotniczo – Żołnierskich.
Konspirujący wówczas Polacy uzgodnili, że aby mieć legitymację do działań należy zwołać sejm ograniczony terytorialnie do terenu zaboru pruskiego. Na miejsce obrad sejmowych wybrano salę kina Apollo w Poznaniu. Uzgodniono termin od 3 do 5 grudnia 1918 r. a sejm nazwano Sejmem Dzielnicowym. Należało wykonać gigantyczną pracę organizacyjną w krótkim czasie. Wybory do Sejmu Dzielnicowego połączono z wyborem do Rad Ludowych, które trzeba było przeprowadzić przed 1 grudnia. Prawo wyborcze przysługiwało rodakom, którzy ukończyli 20 rok życia.
Walne zebranie przedwyborcze dla wyborów do Polskiego Sejmu Dzielnicowego odbyło się w Nekli w niedzielę 24 listopada 1918r o godz. 15 na sali p. Szurkowskiego. Na zebraniu należało wybrać posłów z obwodu Dominowo, gdyż tam znajdowała się siedziba lokalnej władzy. Obecny na zebraniu Feliks Wize z Dzierżnicy zaproponował na przewodniczącego zebrania hrabiego Zygmunta Żółtowskiego z Nekli, co gremialnie sala zaakceptowała. Dokonano wyboru ławników. Hrabia Żółtowski zagaił wiec, a następnie odczytał referat o sytuacji światowej. Kolejno dokonano wyboru do Rady Ludowej i do Sejmu Dzielnicowego - po 3 członków. W wyniku wyborów Neklę reprezentował w Sejmie Józef Wojtkowiak.
Józef Wojtkowiak, poseł, późniejszy porucznik marynarki, ojciec Mariana z Gdyni i Wandy Troman z Wielkiej Brytanii.
Prawdopodobnie pozostałymi delegatami obwodu dominowskiego do Sejmu Dzielnicowego zostali
Wacław Waliszka-włościanin z Biskupic i Feliks Wize - właściciel Dzierżnicy.
W czasie zebrania poruszono sprawę polskiego szkolnictwa, w szczególności podkreślano potrzebę nauki języka polskiego i religii w języku polskim. Wiec zakończono odśpiewaniem „Boże coś Polskę”.
Dzisiaj zapomniano o osobie posła reprezentującego Neklę w tak ważnej chwili odzyskiwania niepodległości po długim okresie zaborów. Warto przybliżyć jego sylwetkę. O nim bowiem Wacława Maślińska, autorka opracowania „Nekla w latach mojego dzieciństwa i wczesnej młodości 1900 – 1918" tak napisała:
Wśród robotników folwarcznych wyróżniał się Wojtkowiak, jego dwaj synowie byli moimi kolegami szkolnymi. Ich ojciec był był "na pańskim " włodarzem ale i rzecznikiem wszystkich mieszkańców Zawodzia. Liczono się z nim; liczył się i dwór i wszyscy ówcześni robotnicy rolniczego majątku.
Józef Wojtkowiak mieszkał w domu dla robotników rolnych przy ul. Zawodzie, w tzw. czworaku razem z rodzinami Bandoszów, Tabaków i Kasprowskich.
Urodził się 24.02.1869 r. w wielodzietnej rodzinie w Stroszkach, jako syn Stanisława i Ludwiki z Sikorskich. Szkołę powszechną ukończył we Wrześni. Został powołany do służby wojskowej w pruskim wojsku. W dniu 21.01.1894 r. ożenił się z urodzoną 17.09.1874 r. Marianą Cichońską z Targowej Górki.
Jozef Wojtkowiak miał dziesięcioro dzieci, z czego przeżyło siedmioro, w tym jedna córka: Aniela,
Sala posiedzeń Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu
zamężna Walenczak. Ich syn Tadeusz mieszka w Gdyni. Dwoje dzieci: syn Michał i córka Ludwika zmarli wkrótce po urodzeniu. W dniu 20.02.1898 urodził się syn Józef, późniejszy porucznik marynarki, ojciec Wandy Troman z Wielkiej Brytanii. Pozostali to Jan, ożeniony z Zofią Kapcińską, ojciec Genowefy Jüngst ze Środy, Ludwik, Franciszek, Tomasz urodzony w dniu 18.11.1910 r., posterunkowy Policji Państwowej, zamordowany w 1940 r. w Miednoje i Walenty urodzony w Nekli w dniu 3.02.1913 r.
Józef Wojtkowiak pracował jako:
- robotnik przy kopaniu i konserwacji kanału Kilońskiego (poszerzano dwukrotnie kanał w latach 1895 i przed I wojną światową)
- robotnik rolny a później wozak w majątku w Stroszkach
- palacz w nekielskiej gorzelni, po zakończeniu kampanii konserwator urządzeń gorzelnianych
-włodarz (nadzorca robotników rolnych) w nekielskim majątku Żółtowskich.
Znając doskonale urzędowy wówczas język niemiecki parał się tłumaczeniem i pisaniem listów, pism urzędowych. Sam doskonale orientował się w aktualnej sytuacji w kraju abonując gazety.
Należał do stowarzyszenia Strzelec i do Rady Kościelnej. Był skarbnikiem Bractwa Różańcowego w Nekli.
Jego patriotyczne przekonania były w pewnym sensie przyczyną śmierci , bowiem okupnt niemiecki w ramach represji odmówił mu leczenia przewlekłego owrzodzenia karku.
Zmarł z tego powodu 8.01.1944 r. w Nekli, gdzie został pochowany. Jego grób znajduje się na nekielskim cmentarzu.
Sejm Dzielnicowy, w którym uczestniczył zakończył posiedzenie uchwałami. Przyjęto uchwały, między innymi wyrażającą wolę połączenia ziem wschodnich prowincji niemieckich z pozostałymi zaborami w zjednoczonej Polsce, wybrano nowy skład Naczelnej Rady Ludowej (NRL), liczącej osiemdziesiąt osób, co oznaczało oficjalne jej zalegalizowanie oraz organ wykonawczy – Komisariat Naczelnej Rady Ludowej i Prezydium. Niestety, Naczelna Rada Ludowa zdominowana została przez elementy umiarkowane, co rzutowało później na przebieg walk. Nawiasem mówiąc, Naczelna Rada Ludowa nigdy się nie zebrała.
Syn Józefa Wojtkowiaka, Tomasz Wojtkowiak, urodzony 17.11. 1910 uczęszczał do nekielskiej szkoły. Stąd wywędrował w świat i został funkcjonariuszem Policji Państwowej, skierowany do pracy w Brześciu nad Bugiem. Nie stracił kontaktu z Neklą, którą często odwiedzał. Tu, w Nekli zaręczył się z nekielską panną. W czasie działań wojennych 1939 r. trafił do sowieckiej niewoli i przebywał w obozie jenieckim w Ostaszkowie.
Tomasz Wojtkowiak
Figurował tam w wykazie jeńców z dnia 20.04. 1940 r. pod numerem 037/4 . Z Ostaszkowa przesłał jeszcze informację, że czuje się świetnie. Wkrótce, w tym samym miesiącu 1940 r. został rozstrzelany w Twerze, pochowany w Miednoje.
Michał Pawełczyk