CZESŁAW KAZECKI – CZĘŚĆ TRZECIA – LOTNISKO PODSTAWOWE III/3 DM W OSIEKU MAŁYM W DNIACH 5 - 6. IX. 1939 ROKU.
5.IX. – Zwycięstwa powietrzne III/3 DM - podane w wybranych publikacjach typu pisemnego.
1) – He-111P – nr fabr. 1465. Jerzy B. Cynk – „Lotnictwo polskie w boju wrześniowym” – Wydawnictwo AJ-Press, Gdańsk, strona 250 :
Straty całkowite Luftwaffe :
„ (…) – dwa samoloty 4. Floty : dwa He-111P z III./KG 4 (jeden nr fabr. 1465, w rejonie Kutno-Łowicz, jeden nr fabr. 1479, w rejonie Sandomierza)”.
-------------------------
Według informacji ustnych jednego kilkunastolatka z 1939 roku z Kleczewa (niecałe 16 lat) – który z kilkoma swymi kolegami zakradł się na zasadzkę w Białobrodach – i przebywał na niej kilka popołudniowych godzin w dniu 5.IX. (oglądając samoloty P-11 – w ilości 6 maszyn, 3 rozpoznawcze „Karasie”, 1 RWD-8 i 3 dwupłatowe PWS-26) – na swoje oczy widział zestrzelenie 3 bombowców Do-17 nad przejściem mostowym w Ślesinie oraz słyszał radosną informację jednego z pilotów – że w obszarze na wschód od Kutna – ostatni, wcześniej celnie ostrzelany niemiecki bombowiec – nagle eksplodował w powietrzu – spadając na ziemię w rozszarpanych szczątkach. Samoloty te były ścigane przez 1 P-11 na dość długim dystansie (z początku – na przestrzeni wielu kilometrów – bez żadnego efektu). Strona niemiecka podawała – że pomimo widoku jednej naszej PZL-ki za grupą bombowców – eksplozja samolotu nr fabr. 1465 – miała być skutkiem „zwyczajnego” wypadku lotniczego (który samoistnie – „ot tak sobie” – eksplodował na strzępy).
2) – Lotnisko podstawowe Osiek Mały – He-111. Lotnictwo – MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW LOTNICTWA WOJSKOWEGO, CYWILNEGO I KOSMONAUTYKI nr 11/2023 – Listopad – strony 61 – 65 – Łukasz Łydźba – „Wrześniowe boje Mirosława Nowaka”, relacja pisemna Mirosława Nowaka ze strony 62 :
5 września „(…) Po południu wskutek rozpoznania lotniska w Kleczewie przez lotnictwo niemieckie przelecieliśmy pojedynczymi samolotami na lotnisko Osiek Mały k. Koła. Bezpośrednio po wylądowaniu start na Heinkla 111, który „przymierzał” się do lotniska. Pościg cały czas w locie koszącym. W pewnym momencie zarył brzuchem po ziemi i został na polu. Przed wieczorem start wszystkich samolotów do małych, ale licznych wypraw bombowych, lecz tylko Pudelewicz zestrzelił jednego He-111”.
--------------------------------------------
Według informacji z „Dziennika…” z 1939 roku – z lotniska w Osieku Małym wpierw po jednym He-111 mieli zestrzelić : ppor. pil. Grzybowski i sierż. pchor. pil. Wapniarek. Pierwszym pilotem (a może także zarazem i zwycięzcą ?) na lotnisku Osiek Mały zapewne był sierż. pchor. Wapniarek, który wcześniej był na zasadzce w rejonie miasta Turek. Drugim był ppor. Grzybowski – który przyleciał z zasadzki „Ślesin” – w celu zapoznania się z nowym lotniskiem podstawowym – lecz do rejonu Białobrodów już nie odleciał – ponieważ po niedługim czasie – wszystkie samoloty w sposób alarmowy opuściły lotniska usytuowane pomiędzy Kleczewem a Kazimierzem Biskupim. Który pilot faktycznie był „sprawcą” takiej końcówki lotu (w polu) owego He-111 – to nie wiadomo.
3-4) – Osiek Mały - 2 Ju-86 (Do-17 ?) – ppor. pil. Bibrowicz oraz kpr. pil. Kuik. Wacław Król – „Poznańskie skrzydła” („Tygrys” nr 7/75),
Wydawnictwo MON, Warszawa 1975, strony 56-58 :
Strona 57 „(…) Starty par dyżurnych niezmiennie trafiały w próżnię. Niemieckie samoloty znikały szybko na horyzoncie, nie wdając się w walkę. Dopiero pod sam wieczór parze ppor. pil. Bibrowicza (jego bocznym był kpr. pil. Kuik) udało się dopaść i zaatakować powracający do bazy klucz niemieckich Junkersów. Polacy byli wyżej od Niemców, ruszyli więc śmiało do ataku i pierwszymi seriami broni pokładowej celnie ugodzili dwa bombowce. Jeden z nich stanął w płomieniach i runął na ziemię, drugi lądował przymusowo na niewielkich pagórkach i połamał się na drobne części. Bibrowicz i Kuik powrócili na lotnisko i uradowani opowiadali kolegom przebieg walki.
- Byliśmy na wysokości dwa tysiące pięćset metrów – relacjonował rozpromieniony Bibrowicz. – Postanowiłem zawrócić na lotnisko, bo słońce zniżało się do linii horyzontu, gdy nagle spostrzegłem w dole, z lewej strony, zwiększające się sylwetki samolotów. Czułem jak serce zabiło mi nagle przyspieszonym rytmem. Ruszyłem natychmiast w kierunku niemieckich bombowców. Obejrzałem się na Władka Kuika, był blisko mnie, rozumieliśmy się doskonale. Niemcy lecieli w luźnym szyku. Każdy z nas mógł wybrać sobie jednego z nich. Odłożyłem poprawkę i sunąłem prosto na swojego szkopa. Odległość malała. Kiedy znalazłem się dwieście metrów od Niemca, nacisnąłem spust karabinów maszynowych. Pociski smugowe otoczyły samolot ze wszystkich stron. Przytrzymałem go w celowniku przez kilka sekund. - Strona 58 – Kilka wybuchów, jasny płomień i moja ofiara pokoziołkowała w dół. Nie zauważyłem, aby któryś z lotników skakał ze spadochronem.
- Ja ze swoim szkopem zabawiłem się trochę dłużej – Kuik z trudem wytrzymał do końca relacji kolegi. – Był jakiś twardy, a i strzelcy otworzyli do mnie gęsty ogień. Dostałem nawet lekko w lewe skrzydło. Ale co tam ! Atakowałem go z góry, z dołu i z boku, atakowałem bez przerwy. Niemiec stopniowo tracił prędkość. Musiałem go trafić… Jeszcze poprawka i wykończę drania, cieszyłem się w duchu. Ale ten schodził coraz niżej. Będzie uciekał kosiakiem, myślę sobie. Patrzę uważniej, a jego śmigła ledwie się obracają… Rąbnął w końcu w jakiś pagórek czy drzewo i rozsypał się w kawałki. Został po nim tylko tuman kurzu i ciemnego dymu.
W ten sposób konto zwycięstw dywizjonu powiększyło się o dwa niemieckie samoloty.”
--------------------------------------------
Płk pil. W. Król – jako mistrz lotniczo – wojennego pióra – przedstawił dwa zupełnie inne zestrzelenia – niż te podawane przy dniach 6 (albo 7.IX.) w porze ranno – przedpołudniowej. Okoliczności ich zestrzeleń są tutaj zupełnie inne. Historyk Rajmund Szubański w swym opracowaniu zamieszczonym w Wojskowym Przeglądzie Historycznym – „Działania powietrzne nad Wielkopolską w 1939 r.” – podał, że były to 2 Do-17 z 1 dywizjonu 76 pułku bombowego, zestrzelone 5.IX. nad przedmościem „Koło” (na stronie 94).
5-6) – 5.IX. – 2 Bf-109 – zestrzelone nad Kołem. SKRZYDLATA POLSKA nr 18 (1347) z 1.V.1977 r., strona 15 Listy - WALKA POWIETRZNA NAD KOŁEM
„(…) Bardzo mnie zainteresował zamieszczony w 37 numerze „Skrzydlatej Polski” z ub. r. artykuł red. Tadeusza Malinowskiego pt. „Ile samolotów hitlerowskich zniszczono w 1939 roku”. W związku z tym chciałbym podać znany mi fakt zestrzelenia niemieckich samolotów w czasie Wojny Obronnej Polski w 1939 roku.
Otóż bombardująca w dniu 5 września miasto Koło grupa samolotów niemieckich zaatakowana została przez dwa polskie myśliwce. W walce powietrznej zestrzelone zostały dwa samoloty nieprzyjacielskie typu Messerschmitt-109 (Me-109), stanowiące eskortę bombowców. Pierwsza z zestrzelonych maszyn, ciągnąc za sobą smugę dymu, zwaliła się na łęgi rzeki Warty. Drugi zniszczony samolot, po ataku naszych P-11, rozpadł się w powietrzu. Na ziemię spadły szczątki. Po tym udanym ataku nasi lotnicy szybko rzucili się w chmury, uchodząc przed atakującymi ich myśliwcami niemieckimi.(…)”.
Arkadiusz Krupka
------------------
5-6A) – 5.IX. – Koło – 2 zestrzelone samoloty. Praca zbiorowa pod redakcją Józefa Burszty – „Sześćset lat Koła”, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1963, strony 201 -217 – Janina Dydowiczowa – LATA OKUPACJI 1939 – 1945 :
Strona 201 : „(…) Drugiego września 1939 r. w południe zbombardowany został stojący na stacji pociąg z ludnością polską, ewakuowaną z Krotoszyna, Leszna i Jarocina ; na skutek bombardowania zginęło ponad 200 osób ; wielu rannych odwieziono do szpitala.
Strona 202 : Dnia 5 września Koło przeżyło drugi, ostatni nalot. Równocześnie trwała nad miastem walka powietrzna, w wyniku której strącono 2 samoloty .*
* Informacja K. Oblizajka.
---------------------------------------------
Dwa niemieckie Messerschmitty Bf-109 – zostały zestrzelone z zasadzki położonej na płn. – wsch. od Kościelca (wg informacji zbieranych ustnie w okolicy tej zasadzki w latach 90 tych).
Jeśli chodzi o „2 zestrzelone samoloty nad Kołem” – to zapewne może chodzić o niemieckie samoloty myśliwskie – choć wiadomym jest – że z lotniska Osiek Mały były też zestrzelenia 2 He-111 – a wieczorem – trzeciego – który jednak zdołał dolecieć niemal pod sam Ślesin.
Do nowych i innych zestrzeleń – niż wynikających z dokumentów londyńskich i niemieckich należą 4 samoloty : 2 „Ju-86” czy też może Do-17 i 2 samoloty Bf-109.
---------------------------------------------------
Zestrzelone samoloty niemieckie – wg wszelkich zebranych informacji typu pisemnego :
1) – Zasadzka Piotrowo („Poznań” - w rejonie Krzesin) – He-111 – sierż. pchor. pil. Salski. Informacja z „Dziennika…” z 1939 r.
2) – Piotrowo – Do-17 – ppor. pil. Łuczyński. Informacja z tego samego londyńskiego źródła – jednakże błędnie podana dla zasadzki w folwarku w Białobrodach (o kryptonimie „Ślesin”).
---------------------------------------
3) – Zasadzka „Ślesin” – bombowiec Do-17 – kpt. pil. Jastrzębski – inf. – z powyższego żródła oraz informacje ustne z Kleczewa i ze Ślesina.
4) – „Ślesin” – bomb. Do-17 – zapewne sierż. pchor. pil. Pudelewicz. Informacje – jak wyżej (odnośnie pilota Pudelewicza – wg danych polskiego historyka – Tomasza Kopańskiego).
5) – „Ślesin” – bomb. Do-17 – sierż. pchor. pil. Olewiński. Informacja londyńska i ustna (owe bombowce - w porze popołudniowej - po kolei znad przejścia mostowego w Ślesinie – zaczęły spadać na las z północnej i północno – wschodniej strony Ślesina (widoku spadochronów na niebie – nie zaobserwowano).
6) – „Ślesin” – He-111P nr fabr. 1465 - który to samolot po popołudniu eksplodował w powietrzu w obszarze pomiędzy Kutnem a Łowiczem – po wcześniejszych ostrzałach 1 P-11 z tej zasadzki. Informacja – z Niemiec oraz ustna z Kleczewa.
----------------------------------------------
7) – Lotnisko podstawowe Osiek Mały – He-111 – ppor. pil. Grzybowski. Inf. – londyńska z „Dziennika…” z 1939 r.
8) – Osiek Mały – He-111 – sierż. pchor. pil. Wapniarek. Inf. – londyńska z „Dziennika…” z 1939 r.
9) – Osiek Mały – He-111 – sierż. pchor. pil. Pudelewicz. Niemiecka załoga – ostrzelana nad Kołem – skakała ze spadochronami nad rejonem lotniska Osiek Mały (dostając się do niewoli). Samolot uległ rozbiciu we wschodniej stronie jeziora Mikorzyńskiego (pod Ślesinem). Informacje : polskie oraz J. B. Cynka i dane ustne.
10-11) – Osiek Mały – 2 „Ju-86” (a raczej Do-17). Inf. – podana przez płka pil. W. Króla. Brak tutaj innych potwierdzeń.
X1) – Osiek Mały – Hs-126 – podany przez mjra dypl. pil. Koźmińskiego przy dacie 5.IX. – ale przy okolicznościach odnoszących się do dnia 6.IX.
---------------------------------------
12-13) – Zasadzka 131. EM koło Kościelca (na płn. – zach. od Koła) – 2 Bf-109 - Dane polskie i z Wielkopolski oraz ustne.
Uszkodzone samoloty – wg danych z Niemiec :
1-3) – 3 He-111H – z jednostki I./KG 152 (z 29 He-111H) – w przedwieczornych walkach, operujące w rejonach : Koło – Łęczyca - Dąbie – Konin – Kutno oraz Koło – Kutno – Dobra – miały liczne trafienia od ognia polskiej artylerii przeciwlotniczej i od ognia km-ów poznańskich P-11.
Razem – 13 samolotów , w tym 11 dwusilnikowych (Do-17, He-111, „Ju-86”) i 2 jednosilnikowe Messerschmitty. Z 3 zasadzek zestrzelono – z tego jest znane – 8 samolotów, w tym 2 niemieckie myśliwce. Z lotniska podstawowego znanych jest 5 zwycięstw bombowców. Dane ustne – potwierdzają 6 zestrzeleń z 2 zasadzek (tej zwanej „Ślesinem” i z pobliża Kościelca) oraz 1 He-111 – z lotniska podstawowego – który spadł na ziemię w płd. – wsch. stronie Ślesina. Po raz pierwszy wynik ogólny zwycięstw dyonu – był mniejszy od liczby 20. Dane niemieckie (zakamuflowane co do rzeczywistego faktu utraty He-111) oraz ustne – wskazują na jeden bombowiec He-111 z dość odległego rejonu : Kutna – Łowicza.
_______________________________________
Lotniska z dnia 5.IX.:
1) – O świcie.
Stan samolotów : 23 P-11 i 1 RWD-8.
Na lotnisku działania w alarmie – w Ozorzynie (usytuowanym pomiędzy lasem położonym 3 km na płn. – zach. od miejscowości Babiak a drogą z Sompolna do Babiaka) – było 7 P-11 ( pilotami którzy tam wieczorem 4.IX. lądowali byli : d-ca dyonu i oficer taktyczny dywizjonu, kpr. pil. Skarbecki plus 1 pilot „dzierznicki” oraz piloci – z wcześniejszej zasadzki rejonu Nałęcza – Gębarzewa : ppor. Łuczyński, sierż. pchor. Maliński i kpr. Jasiński ).
Na alarmowej zasadzce w Malczewie (na zachód od Witkowa) – byli trzej piloci z wcześniejszej zasadzki w Kobylem Polu : ppor. rez. Rychlicki, sierż. pchor. Salski i kpr. Kroczyński. Niebawem wylądowali oni na lotnisku alarmowym w Ozorzynie. Przez chwilę było teraz 10 samolotów. Po odprawie z dowódcą dyonu – z owego „Ozorzyna” odleciała wpierw para myśliwska pod dowództwem ppor. rez. pil. Rychlickiego celem powiadomienia personelu technicznego i naziemnego zasadzki w Kobylem Polu – o ich natychmiastowej zmianie na Piotrowo – odległe w linii prostej o około 10 km na płd. - zach. (z ewentualnym tam lotniskiem zapasowym w Minikowie pod samym Poznaniem). Ponadto mieli jeszcze wylądować na drugiej zasadzce koło Tulec (w pobliżu majątku Żerniki) – z powiadomieniem – że zasadzka ta po południu ma odlecieć do okolicy Słupcy a pod wieczór – przylecieć na lotnisko podstawowe Osiek Mały – położone o 1 km na zachód od tej miejscowości. Natomiast klucz 3 P-11 – pod dowództwem ppor. pil. Łuczyńskiego – otrzymał zadanie powiadomienia 2 zasadzek południowego rejonu Kleczewa o zmianach lotnisk – w tym podstawowego na Osiek Mały – a następnie odbycia przelotu do rejonu Piotrowa – Krzesin. W porze rannej – za przelatującym nad lotniskiem w pobliżu Ozorzyna rozpoznawczym Do-17 – wystartował alarmowo jeden P-11, lecz nie zdołał go zestrzelić. Dowódca dyonu – niebawem podjął decyzję o zmianie lotniska na inne – w Osieku Małym. Około godz. 9:00 – 5 P-11 – odbyło przelot w kierunku na południowy – zachód – do rejonu lasów położonych na zachód od Osieka Małego. W przelocie tym brali udział dwaj piloci z dowództwa dyonu, sierż. pchor. pil. Maliński, kpr. Jasiński i jeden „dzierznicki” pilot.
2) – W porze rannej :
Na zasadzce „Poznań” – w pobliżu Piotrowa – było 5 P-11 - pod dowództwem ppor. pil. Łuczyńskiego. Pozostali piloci to : ppor. rez. Rychlicki, sierż. pchor. Salski, kpr. Jasiński i kpr. Skarbecki. Późniejszym popołudniem – zasadzka ta wylądowała na lądowisku w Malczewie.
Na zasadzce Tulce – Żerniki – były 2 P-11 – których dowódcą zapewne mógł być ppor. rez. Rowiński ze 131. EM. Po południu – obydwa samoloty wylądowały na nowej zasadzce – na płd. – zach. od Słupcy (gdzie było kilka majątków ziemskich) – a przy zachodzie słońca – nastąpił odlot do Osieka Małego.
Zasadzka w folwarku w Białobrodach – posiadała 6 P-11 – w tym ów uszkodzony w Cerekwicy samolot należący do sierż. pchor. pil. Nowaka – który odtąd miał nieco gorsze osiągi lotno – taktyczne. Znajdowali się tam tacy piloci jak : dowódca zasadzki – kpt. Jastrzębski, sierż. pchor. Pudelewicz, sierż. pchor. Olewiński, sierż. pchor. Jaroszka – który nie latał tam bojowo, kpr. Chojnacki, por. Moszyński, ppor. Gedymin, sierż. pchor. Nowak, ppor. Grzybowski i kpr. Gabriel – którzy w dwójkę przyjechali na to lotnisko osobowym Chevroletem w porze rannej 4.IX - z lotniska w Dzierznicy) ; a ponadto minimum 1 pilot (lub 2 piloci) - który przyleciał 4.IX. samolotem łącznikowym RWD-8 z Dzierznicy. Po południu – z zasadzki tej odlecieli RWD-8 na lądowisko w Malczewie - d-ca dyonu z sierż. pchor. pil. Olewińskim (mjr pil. Mumler : u – z dwoma kropkami - przyjechał z Osieka Małego w koszu motocykla). Po południu – z zasadzki tej odleciał do Osieka Małego – celem zorientowania się odnośnie lokalizacji nowego lotniska podstawowego – ppor. pil. Grzybowski i tam się już pozostał.
Zasadzka na płd. – zach. od Kleczewa (w pobliżu miejscowości Słaboludź Kolonia) – z 3 P-11 – pod dowództwem ppor. rez. pil. K. Spornego (gdzie wśród pozostałych pilotów 131. EM był kpr. pil. Oskar Albrecht) – przez kilka godzin działała w nowym miejscu : na zasadzce na północ od Konina – po czym - po południu powróciła na swe poprzednie miejsce a następnie – w trybie alarmowym (jednakże z 2. tylko P-11) - odleciała na lotnisko podstawowe na lotnisko do Osieka Małego.
Zasadzka położona na płn. – wsch. od miasta Turek (pomiędzy Turkiem a Uniejowem) – 2 P-11 i trzej piloci 132.EM : ppor. Bibrowicz, sierż. pchor. Wapniarek i kpr. Kuik. Po południu – jako pierwsza z zasadzek (po powiadomieniu 1 lub 2 samolotami P-11 z Osieka Małego) – pojawiła się na lotnisku podstawowym Osiek Mały. Razem na 5 ciu zasadzkach było 18 samolotów plus 1 RWD-8.
3) – Po godzinie 9:00 do popołudnia.
Stan lotnisk i samolotów wyglądał w dyonie następująco : 5 P-11 było na lotnisku podstawowym w Osieku Małym – na którym wystawiono klucz alarmowy 3 P-11. Rzut kołowy z Ozorzyna – powoli był ściągany do Osieka Małego. Po 2 – 3 pojazdy kolejno wyruszały w drogę – jadąc w odległości wzrokowej od siebie rzędu 1-2 km. I tak kolejno. Kierowcy i żołnierze i pozostały personel - w tym część pilotów - byli jednak bardzo zmęczeni i niewyspani.
Zasadzki były w następujących miejscach : 5 P-11 - w Piotrowie, 2 P-11 w rejonie Tulce – Żerniki, 6 P-11 – na zasadzce zwanej „Ślesinem”, 3 P-11 – na zasadzce położonej w północnej stronie Konina a 2 P-11 – nieco na płn. – wsch. od miasta Turek.
-------------------------------------
Informacja o niektórych zasadzkach 131. EM – zamieszczona w książce : Wiesław Tadeusz Babiarz – „Kto nie lubi ptaków ?, Wydawnictwo WSB, Poznań 1999, w rozdziale ze stron 112 - 115 – Zerwany most na Bzurze – podana przez majstra wojskowego z Ławicy – Antoniego Leśniaka :
Strona 114 : „W trzecim dniu wojny mjr Mumler zarządził powiększenie liczby zasadzek oraz posterunków obserwacyjnych. Do Kobylegopola odleciało pięć samolotów, które poprowadził dowódca eskadry. Później takich eskapad było dużo. Żnin, Koło, Gębarzewo, Konin, Słupca, Osiek Mały - to tylko niektóre miejscowości, z których startowali do walki nasi piloci. Zdarzało się, że na oczach mechaników odnosili zwycięstwa. Ale bywały przykre chwile, gdy pezetelka ciągnąc za sobą warkocz ognia i dymu znaczyła na niebie swój ostatni lot. Z bezsilności zaciskało się pieści i gryzło wargi do krwi. Z każdym dniem topniała liczba naszych maszyn. W ich miejsce nie przychodziły nowe.”
---------------------------------
4) - Lotniska i stany samolotów w porze popołudniowej :
Pierwszą z zasadzek – która przybyła po południu na lotnisko Osiek Mały – była ta z rejonu Turek – Uniejów. Zasadzka z pobliża Tulec – odbyła przelot do płd. – zach. rejonu Słupcy. Z dużej zasadzki w Białobrodach – na którą przyjechał w koszu motocykla dowódca dyonu – do Malczewa odlecieli samolotem łącznikowym mjr pil. Mumler (u – z dwoma kropkami) oraz sierż. pchor. pil. Olewiński – celem zorganizowania tam zasadzki myśliwskiej na dzień 6.IX. Jednakże – ppor. pil. Kostecki – który ową zasadzkę miał organizować nieco wcześniej - nie doczekawszy się rzutu kołowego z Białobrodów – po pewnym czasie – odszedł na piechotę – pokonując odległość 20 km (a nawet któryś km więcej) do organizowanej zasadzki w Przyborowie. Gdy wylądowało 5 P-11 z Piotrowa – w dalszym ciągu nie było tam żadnego rzutu naziemnego a polska kawaleria i resztki innych poznańskich i polskich wojsk – opuszczały ziemię gnieźnieńską – szykując się obrony we wschodniej stronie jeziora Powidzkiego i pasma innych jezior (w rejonie Strzelna i Kruszwicy). Do zorganizowania w Malczewie owej zasadzki nie doszło. W przelocie Malczewo – Osiek Mały – utracony został przed wieczorem samolot RWD-8. Na samolocie P-11 – należącym do kpr. pil. Skarbeckiego – na czele piątki P-11 - do Osieka Małego przyleciał dowódca dywizjonu.
Po południu, po przylocie 2 P-11 z zasadzki zwanej „Turek” – niebawem wysłano z Osieka Małego 2 P-11 ze 131. EM - na zasadzkę obrony przedmościa Koło – w pobliże Kościelca. Z zasadzki „Ślesin” – do Osieka Małego przyleciał wpierw ppor. Grzybowski – który miał zaznajomić się z usytuowaniem nowego lotniska podstawowego, lecz nie zdążył tam powrócić – z powodu alarmowego przylotu stamtąd pozostałych P-11.
W porze późniejszego popołudnia – z zasadzki na płd. – zach. od Kleczewa – uległ zestrzeleniu ( ogniem strzelców pokładowych He-111H ) - samolot P-11 – z którego skakał nad rejonem Ślesina kpr. pil. Oskar Albrecht. Po niedługim czasie – po fakcie rozpoznania lotnisk lotnictwa Armii „Poznań” znajdujących się w obszarze lasów pomiędzy Kleczewem a Kazimierzem Biskupim przez niemiecki samolot rozpoznawczy – w trybie alarmowym zaczęły pojedynczo odlatywać stamtąd - na różne inne lotniska poznańskie samoloty, w tym myśliwskie P-11. Te ostatnie – zaczęły po kolei przylatywać do Osieka Małego. Gdy późniejszym popołudniem wylądowały samoloty z dwu zasadzek rejonu Kleczewa – w Osieku Małym liczba samolotów wzrosła do 13 tu. Następnie – po przylocie 2 samolotów z okolicy Słupcy i 5 z Malczewa - do 20 tu P-11 – a po przylocie z zasadzki zachodniego rejonu Koła – do 22 samolotów. RWD-8 – nie doleciał w swym przelocie z Malczewa (do zapadnięcia zmroku) na lotnisko podstawowe – gdyż uległ wypadkowi lotniczemu w odległości 3,5 km na południe od nowego lotniska.
5) - Lotnisko podstawowe Osiek Mały – w porze bardzo późnego popołudnia.
Na nieco ponad pół godziny przed zapadnięciem zmroku – przy zachodzie słońca – gdy jeszcze nie wszystkie P-11 powróciły z zasadzek na nowe lotnisko główne - na zasadzkę do Przyborowa odleciały 3 pierwsze samoloty. Po kilkunastu minutach – odleciał ich drugi rzut – w ilości 5 maszyn. Ów drugi, powiększony klucz – miał tam działać zamiast zasadzki w Malczewie – która tam nie doszła do skutku. Razem wysłano tam aż 8 maszyn, jak nigdy dotąd. Uznano że podział dyonu na dwa duże człony – powinien przynieść dobre w sumie efekty. Z pilotów – zapewne odlecieli trzej podporucznicy rezerwy ze 131.EM – którzy w tym dniu byli na 3 różnych zasadzkach . Ppor. rez. pil. Sporny - działał na zasadzkach na płd. – zach. od Kleczewa i na północ od Konina. Ppor. rez. Rowiński – był m.in. w pobliżu Słupcy a ppor. rez. Rychlicki – przyleciał z Malczewa (a wcześniej był w Piotrowie). Nazwisk pozostałych 5 ciu pilotów – nie udało się ustalić podczas wielu rozmów z następującymi byłymi pilotami III3 DM : Panem Gedyminem i Nowakiem z Warszawy, Żerkowskim z Piotrkowa Trybunalskiego, Malińskim z Ostrzeszowa, Gabrielem z Ostrowa Wielkopolskiego i Skarbeckim z Poznania i z kilkoma byłymi mechanikami i majstrami dyonu.
Zasadzka w Przyborowie o kryptonimie „Czerniejewo”.
Na około 15-20 minut przed zmrokiem – wylądował tam pierwszy klucz samolotów a kilkanaście minut później – drugi, większy rzut powietrzny. Samoloty należały do obu eskadr dywizjonu. W sumie było tam 8 samolotów. Dowódcą tej zasadzki był znakomity i już mocno doświadczony pilot 132.EM – w tym w walce z myśliwskimi Messerschmittami – ppor. Kostecki. Jest wielce prawdopodobne – że wśród pilotów – którzy przylecieli z lotniska w Osieku Małym oraz którzy przyszli częściowo na piechotę z Dzierznicy w nocy z 4/5 września (a sprzed Czerniejewa dojechali już transportem samochodowym) – zapewne mogli być : ppor. rez. Czachowski i ppor. rez. Łazowski, kpr. B. Raszewski, kpr. Mieczysław Pszczoła (wszyscy ze 132.EM ), sierż. pchor. Anders, sierż. pchor. Kabat, kpr. Marian Adamski, kpr. Michał Trzciński i być może również kpr. Wincenty Mąka (wszyscy ze 131. EM). Zatem mogło tam być w granicach 12-13 pilotów, w tym 4-5 ciu jako zapasowych. Przeważali tam jednak piloci ze 131. EM – nieco mniej dotąd docenianej. Część pilotów odleciała z lotniska w Osieku Małym – po ich skromnym tam popołudniowym wypoczynku (po nocnych trudach podroży z Dzierznicy do okolicy miejscowości Babiak i po dalszej podróży za pomocą transportu samochodowego do Osieka Małego).
6) - Stan lotnisk i samolotów – wieczorem :
Stan samolotów wieczorem wynosił 22 maszyny ( na dwu lotniskach) : 14 było na lotnisku podstawowym a 8 na daleko wysuniętej na zachód zasadzce koło Czerniejewa, oddalonej – na taką samą ilość kilometrów co wcześniejsze lotnisko w Dzierznicy. Ze względu na większą rangę i złożoność zadań – nieco większa siła dyonu – musiała jednak działać na Ziemi Konińskiej. Na Ziemi Poznańskiej – miały być osłaniane do końca ważne linie kolejowe z Gniezna do Inowrocławia i z Wrześni do Kutna celem odwrotu ostatnich oddziałów wojsk polskich z Ziemi Poznańskiej i Gnieźnieńskiej i wprowadzenia w błąd Luftwaffe – że Wielkopolska nie została w jeszcze w pełni opuszczona przez nasze wojska.
-------------------------------------------
Straty dnia :
I) – Piloci.
Około może godziny 17:00 – w walce powietrznej nad przejściem mostowym w Ślesinie – ogniem niemieckich strzelców He-111H – uległ zestrzeleniu – po swym niezwykle brawurowo przeprowadzonym ataku - pilot z zasadzki ulokowanej przy lasach na płd. – zach. od Kleczewa – kpr. Oskar Albrecht - który zaraz musiał skakać z płonącej w locie swej „jedenastki”. Spadochron – wraz z pilotem - dotknął ziemi nieco na zachód od przejścia mostowego w Ślesinie. Nie wiadomo – czy polski pilot mógł być ranny ? – czego nie można wykluczyć. Nie dołączył on już do swego dyonu – a jego dalsze losy ogarnięte są już mgłą zasłony.
II) – Samoloty :
1) - P-11 – pilotowana przez kpr. O. Albrechta ze 131.EM (z zasadzki na płd. – zach. od Kleczewa) – który to samolot uległ zestrzeleniu od ognia km-ów niemieckich bombowców He-111H.
2) – RWD-8. Samolot ten pilotowany przez sierż. pchor. Olewińskiego (w drugiej kabinie leciał kpr. pil. Skarbecki ) – odbywał przelot z lądowiska Malczewo na nowe lotnisko podstawowe w Osieku Małym. Tuż na płn. - zach. od Koła – pilot nie mógł wykryć z powietrza usytuowania nowego lotniska. Po pierwszym lądowaniu terenowym – nastąpiło drugie, w innym miejscu, fatalne w skutkach. Podchorąży pilot nie rozpoznał dobrze z powietrza przeszkód terenowych na dużej łące w pobliżu lasu i lądował z terenu otwartego w stronę lasu – zamiast odwrotnie. W pewnej chwili samolot uderzył jednym kołem na niezauważony wcześniej betonowy krąg studzienki – po czym, po nagłym skręcie samolotu - wpadł z dużą wciąż prędkością lądowania – na młode brzozy – mocno się tam rozbijając. Został zaraz porzucony (około 3 km na zachód od Osieka Wielkiego i około 3,5 km na południe od właściwego lotniska „Osiek Mały”). Obaj piloci – już po przybyciu w nocy na swe docelowe lotnisko na piechotę - otrzymali straszną reprymendę od dowódcy dyonu i za karę – aż do świtu - pełnili służbę wartowniczą przy samolotach P-11.
================================================
6.IX. – Pisemne dane o wybranych zwycięstwach powietrznych III/3 DM:
1) – Lotnisko podstawowe Osiek Mały – He-111 – por. pil. Wiśniewski.
Adam Kurowski – „Lotnicy w bitwie nad Bzurą” (Miniatury lotnicze), KAW, Warszawa 1975, strona 69 , przy nieprawidłowej dacie „7.IX” :
„Oprócz tych zadań III/3 dyon myśliwski wysłał w rejon walk północnego skrzydła armii „Łódź” patrol zaczepny pięciu samolotów 132 eskadry w składzie : por. Kazimierz Wiśniewski (dowódca patrolu), ppor. Henryk Bibrowicz, ppor. Stefan Wapniarek, ppor. Jan Maliński, kpr. Władysław Kuik. Klucz został zaatakowany przez 9 messerschmittów, osłaniających wyprawę kilkunastu bombowców. Wywiązała się walka Polaków zarówno z myśliwcami jak i z bombowcami. Plonem jej były 2 Ju-86, zestrzelone przez ppor. Bibrowicza i kpr. Kuika, jeden He-111, zestrzelony przez por. Wiśniewskiego i jeden Me-110 zestrzelony przez ppor. Malińskiego. (…).”
Na stronie 156 jest podane – że był to patrol rejonu : Uniejów – Poddębice – Koło.
-------------------------------------
O ile na stronach 53-54 oraz 155 tej książeczki – jest podana data zwycięstwa ppor. pil. Łuczyńskiego (bombowiec Do-17) a zarazem i jego wielka kraksa na samolocie P-11 – w dniu 6. IX. – to podane wyżej 4 samoloty – są przypisane przy dacie z następnego już dnia – czyli 7.IX. Inny autor – Jerzy Pawlak – 2 Ju-86 – podawał przy dacie 6.IX. a pozostałe 2 samoloty – przy nieprawidłowej także dacie 7.IX. Także autor książki - Jan Maliński – „Samolot zakrył słońce” i kilku publikacji typu gazetowego – podawał swój zestrzał Bf-110 i skok ze spadochronem z płonącej P-11 przy nieprawidłowej dacie 7.IX. (a powinno być : 6.IX.).
1x) – Osiek Mały – 6.IX. – sierż. pchor. pil. Jan Maliński. Broszura : Stanisław Stasiak – „Dobra. Zarys Dziejów Miasta” („Echo Turku” – BIBLIOTEKA LOKALNA 1994) – Rozdział - II wojna światowa i okupacja - Kampania wrześniowa , strona 21 :
„(…) Walkę toczono z częścią zmotoryzowanego oddziału, wydzielonego z niemieckiej 30 dywizji piechoty, który od wczesnych godzin rannych 6 września bił się z 6 Pułkiem Strzelców Konnych na przeprawie pod Zaspami Miłkowskimi. W tym samym dniu w trakcie lotu rozpoznawczego na trasie Kalisz – Koło po walce powietrznej strącony został na łąkach pomiędzy Dobrą a Mikulicami samolot pilotowany przez podchorążego lotnictwa Jana Malińskiego.”
-----------------------------------------
Warto tu też zwrócić uwagę – że w swych publikacjach (także i w swej książce) – były pilot 132.EM - ppor. Jan Maliński – kierując się informacjami podanymi w różnych artykułach i książkach takich autorów jak : Adam Kurowski, Jerzy Pawlak i Rajmund Szubański – przedłużył opis swych przeżyć i wydarzeń z dnia 5 września – na cały jeszcze dzień 6.IX. – podając nieprawidłowo - ścisłe rozpoczęcie współdziałania dyonu myśliwskiego III/3 z działaniami Armii „Poznań” – zamiast od wczesnego rana 6.IX. – dopiero od świtu 7.IX.
2) – Lotnisko podstawowe Osiek Mały – Bf-109 zestrzelony prawdopodobnie – por. pil. Moszyński, sierż. pchor. pil. Kowalski, sierż. pchor. pil. Salski. „Żółty Tygrys” – Wacław Król – „Poznańskie skrzydła” nr 7/75, Wydawnictwo MON, Warszawa 1975, strony 65-66 :
Strona 65 „(…) Por. Wiśniewski był oficerem taktycznym dywizjonu, musiał więc wiedzieć o wszystkim, co działo się w eskadrach. (…)
- Co się stało, podchorąży Kowalski ? – zakrzyknął już z daleka, poznawszy pilota.
- Melduję, panie poruczniku, że spotkaliśmy trzy messery – odpowiedział Kowalski, lekko się zacinając. – Chodziły koło nas jak osy, dostałem po skrzydłach… (…)
- A co z resztą ?
Strona 66 - Nie wiem. Wziął mnie w obroty jeden Niemiec, ja też strzelałem do niego. W końcu udało mi się od niego odczepić, ale w jaki sposób, sam dobrze nie wiem. Po prostu zanurkowałem ostro do ziemi i pilot Messerschmitta sądził pewnie, że mnie wykończył …
W tej chwili nad lotniskiem zahuczał drugi samolot, a zaraz potem trzeci. Byli więc w komplecie. Samoloty Moszyńskiego i Salskiego też były postrzelane, ale nie tak groźnie jak pierwszy.
- Niech ich jasny szlag trafi ! Ale mają gaz skurczybyki ! – klął Moszyński gramoląc się z kabiny. – Nie wiązali się z nami w kołowej walce, tylko atakowali i odskakiwali na pewną odległość – opowiadał już spokojniej Wiśniewskiemu. – A my wiliśmy się jak piskorze na gorącej patelni, psia ich mać ! Strzelaliśmy do nich, jeden musiał chyba oberwać, bo ciągnąc za ogonem ciemną smugę zawrócił do domu. Widziałem, że pozostali ruszyli za nim. (…)
Gdzie to było ? w którym rejonie ? Pokaż na mapie. – Wiśniewski zainteresował się szczegółami.
- O tu, na północ od Turka, nad Pęcherzewem.(…)”
-----------------------------------------
Nie wiadomo tutaj – na ile owe przytoczone zdarzenie – podane w bardzo ciekawej i atrakcyjnej beletrystycznej formie - może być zgodne z rzeczywistą prawdą z podanego dnia 6 września 1939 roku - a na ile ewentualnie „nie”. Przybliża ono jednak dobrze atmosferę działań na wielu wrześniowych lotniskach działań wojennych. Ppor. pil. Kowalski – miał w swej 131. EM odbyć 3 loty bojowe. Tyle tylko o nim wiemy. Natomiast ppor. pil. Salski zestrzelił 2 samoloty : 5.IX. – He-111 na zasadzce w Piotrowie pod Poznaniem i wg informacji ustnych w dniu 7.IX. – także He-111 - na zasadzce w pobliżu Mchówka. Por. pil. Moszyński – w dniu 3.IX. zestrzelił samodzielnie rozpoznawczego Do-17P na zasadzce w Cerekwicy koło Żnina a następnego dnia – na zasadzce zwanej „Ślesinem” – miał swój udział (jednej trzeciej samolotu) w zestrzeleniu także rozpoznawczego Do-17. W niektóre dni nie latał on – lub jedynie sporadycznie – ze względu na dolegliwości żołądkowe odczuwane w locie. Na jego samolocie latał wówczas sierż. pchor. ( od wieczora 7.IX. – już jako ppor.) pil. M. Nowak. Płk pil. W. Król - z całą ową trójką pilotów ze 131. EM – którzy w porze południowej mieli stoczyć walkę z trzema Messerschmittami – zapewne mógł się widywać i rozmawiać na lotniskach wojennych w Wielkiej Brytanii i robić sobie jakieś notatki a z późniejszym już mjr. pil. Moszyńskim – kto wie – czy nie korespondował listownie po wojnie. Sprawa tego prawdopodobnego zestrzelenia – na pewno należy do tych z rodzaju niepewnych i niepotwierdzonych – odnośnie innych źródeł informacji - co absolutnie nie wyklucza jednak – że mogło nie mieć coś podobnego miejsca w owym dniu.
3) – 6.IX. - Osiek Mały – 6 zestrzelonych bombowców. Informacja gazetowa podana w „Echo Turku” nr 20/1995 r. na stronie 10 : Wrzesień 1939 r. w Mikulicach ( 1 ) – Grażyna Piasecka – „Pamięć niejedno ma imię” :
„(…) Istotnie, Profesor dysponował interesującymi wiadomościami :
Prośba moja dotyczy bitwy lotników 7 września nad wsią Mikulice. W tym dniu 5 polskich samolotów strąciło 6 bombowców eskadry Luftwaffe. Kapitan lotnik Jan Maliński zestrzelił jednego z Niemców. Został jednak ciężko ranny w udo. Musiał ratować się, wyskakując na spadochronie. Palący się bombowiec lądował we wsi Mikulice.(…)”.
-----------------------------------
Będąc w redakcji „Echo Turku” – dowiedziałem się następujących rzeczy : walka powietrzna rozegrała się pomiędzy Przykoną a Żeronicami. Palący się polski samolot doleciał do Mikulic. Pilot – Jan Maliński wyskoczył z samolotu ze spadochronem i wylądował w polu Hermanów. Samolot P-11 – leciał jeszcze chwilę nad lasem. Spadł w końcu na łąkach należących do rodziny Grzelaków. Rodzina ta – z pomocą całej wsi - w obawie na reakcje Niemców – zaczęła starannie ukrywać poszczególne części polskiego samolotu. W Mikulicach – ani w najbliższych okolicach – nie spadł na ziemię żaden niemiecki samolot, ani też Bf-110 czy He-111 z lotnikiem o nazwisku feldfebl Ernest Ostordorfer. Owe 6 bombowców – wg informacji Profesora Akademii Medycznej (który był przedstawicielem polskiego oddziału prestiżowej organizacji międzynarodowej , zrzeszającej lekarzy rzadkiej specjalności a zarazem był zasłużonym kombatantem – który w 1991 roku przybył do burmistrza miasta Turku z propozycją upamiętnienia mało znanego wydarzenia lotniczego z dnia 7.IX. - a faktycznie z dnia 6.IX. w Mikulicach) - miały spaść w nieco większym obszarze - gdyż w rejonie takich miast jak : Turek – Dobra – Uniejów. Nie powinno wśród nich być samolotów Bf-110 – które w ilości 2 maszyn zakończyły swój lot – w obszarze dość dalekim na zachód od miasta Turek. Zapewne wśród owych 6 bombowców mogły być 2-3 Ju-86 (ewentualnie 1 Do-17) i do 3 He-111.
X1) – 6.IX. – Uniejów - Samolot z trzy osobową załogą nieznanego typu (Ju-52 ?, Do-17 ?, Ju-86 ? - z 4 osobami załogi, He-111 - z 4 osobową załogą - z których jeden lotnik mógł przeżyć ?). Informacja z książki : Jerzy Korczak – „Cóżeś ty za pani…” – O walkach armii „Poznań” 1-12 września 1939 r., Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1979, strona 175 : 7 – DZIEŃ SIÓDMY – Uniejów :
Srtona 176 „(…) W rogu rynku leżały trupy trzech niemieckich lotników. Młodzi, rośli, w stalowych mundurach Luftwaffe nie wyglądali wcale na martwych ; patrzyli na wygwieżdżone niebo, jakby czekając na tajemny sygnał, który ich zbudzi do życia. Spoglądano na nich z ciekawością jak na przybyszów z innej planety (…)”.
----------------------------------------------------
Nie jest tutaj wiadomo – czy była to załoga z któregoś z 6 ciu bombowców z dnia 6.IX. ? – czy może był to zestrzał pilotów z Brygady Pościgowej ? – podczas ich słynnej akcji „wymiatania” po południu 6.IX. Zagadką tutaj też jest – dlaczego oni nie żyli i dlaczego znaleźli się na martwi na rynku w Uniejowie ? ( chyba że np. po swych skokach spadochronowych – zginęli zaraz z rąk rozwścieczonych tam Polaków ?). Mało realne wydaje się też być przewiezienie martwych już lotników z zestrzelonego samolotu w pobliżu Uniejowa – akurat na tamtejszy rynek (chyba że byli ranni i po drodze po kolei zmarli ?). Są to tutaj zagadki – niemożliwe do bliższego już wyjaśnienia.
4) – 7.IX. – Lotnisko podstawowe Osiek Mały – 3 Bf-109 – zestrzelone m.in. przez por. pil. Wiśniewskiego i ppor. pil. Łuczyńskiego. SKRZYDLATA POLSKA – nr 35 (1208) z 1.9. 74, strony 15-17 – Adam Kurowski – „WALKI DYWIZJONU MYŚLIWSKIEGO ARMII „POZNAŃ” 1939 R.”, strona 15 :
„Dnia 7.IX. patrol pięciu samolotów 132 eskadry myśliwskiej pod dowództwem por. Wiśniewskiego wysłany na patrolowanie w rejon walk odwrotowych armii „Łódź”, napotyka dużą wyprawę bombowców Ju-86 osłanianą przez 9 Me-109. Niemieckie myśliwce atakują Polaków ale do walki dołącza drugi trzysamolotowy klucz eskadry, prowadzony przez ppor. Łuczyńskiego. Polacy, walcząc z myśliwcami, atakują także bombowce. Plonem tych ataków są 2 Ju-86, zestrzelone przez ppor. Bibrowicza i kpr. Kuika oraz 3 Me-109 strącone przez por. Wiśniewskiego, ppor. Łuczyńskiego i ppor. Malińskiego.”
----------------------------------------
Były szef sztabu lotnictwa Armii „Poznań” – podał tutaj nieprawidłową datę owych zestrzeleń. Powinna ona tu być jako : 6.IX. Jeśli chodzi o 3 zestrzelone samoloty Bf-109 – to na pewno nie walczył nigdy z tego typu samolotem sierż. pchor. pil. Maliński. Zestrzelił on bowiem samolot typu Bf-110. Natomiast w porze rannej – w rejonie Kalisza – zostały zestrzelone 2 samoloty typu Bf-109 przez por. pil. Wiśniewskiego i kpr. pil. Mazura. Ppor. pil. Łuczyński swego Messerschmitta – zestrzelił w innej, popołudniowej walce – po czym wdał się w pościg za bombowcem Do-17 i niebawem uległ bardzo ciężkiej kraksie na swym samolocie.
-------------------------------------------
Do „nowych i innych” zwycięstw powietrznych z dnia 6.IX. – niż podawanych w źródłach londyńskich i niemieckich - należą jedynie 2 przypadki : samolot He-111 – zestrzelony przez por. pil. Wiśniewskiego oraz niezbyt pewny zestrzał prawdopodobny samolotu Bf-109 w północnej stronie miasta Tutek (nad Pęcherzewem).
---------------------------------------------------
Informacje listowne :
1) – Osiek Mały – Bf-109 – ppor. pil. Łuczyński. Informacja listowna Mieczysława Mumlera z Londynu do Pana Jerzego Pawlaka z Warszawy (ze zbiorów Pana Arkadiusza Krupki z Tarnowskich Gór) – z dnia 21 maja 1973 roku :
„(…) Według tego co ja zanotowałem
7. wrzesień 1939 lotnisko Osiek Mały - Krośniewice
W ciągu dnia po 2 do 3 starty na każdy samolot na patrolowanie, zwalczanie wypraw bombowych npla oraz osłona własnych samolotów lecących na rozpoznanie.
W tym czasie odbywało się przegrupowanie wojsk naszych na działanie zaczepne Stryków 10-12 września.
Około godz. 9.00 klucz a 5 samolotów (por. Wiśniewski, ppor. Bibrowicz, ppor. Wapniarek, ppor. Maliński, kpr. Kuik wystartowali na patrolowanie).
W czasie patrolowania 9 Me-109 osłaniających 3 ugrupowania samolotów bombowych a 6, 9, 12 zaatakowało klucz por. Wiśniewskiego. Wywiązała się walka. W czasie walki dołączył do walki klucz ppor. pil. Łuczyńskiego. Myśliwcy atakują bombowce npla. Wynik walki 2 Ju-86 zestrzelone. Ppor. Łuczyński po zapaleniu Me-109, widocznie ranny albo miał uszkodzony samolot, lądował po niemieckiej stronie. Skapotował i dostał się do niewoli. Widzieli ten wypadek kpr. pil. Jasiński i inni piloci. Ppor. pil. Maliński w czasie walki został ranny, wyskoczył na spadochronie szczęśliwie po naszej stronie i powrócił do dyonu.(…)”.
------------------------------------------------
Tutaj właściwą datą tych wydarzeń jest 6.IX.
2) - A teraz listowny opis - z lat 90 tych - tajnego, polowego lotniska w Przyborowie. Ów list - napisała do mnie Pani BARBARA PIASECKA z Miłosławia ( pow. Września ), emerytowana już nauczycielka, wdowa po zmarłym oficerze Ludowego Wojska Polskiego, zwolnionym z zawodowej służby wojskowej w latach represji stalinowskiej.
"(...) Urodziłam się w Szamotułach w 1927 roku. Mój dziadek, ojciec matki, miał majątek ziemski w Przyborowie blisko szosy przebiegającej z Poznania do Gniezna. Podczas letnich wakacji pojechałam z moją starszą siostrą do dziadka. Zajechałyśmy autobusem do Wierzyc, gdzie czekała na nas powózka, wysłana przez dziadka. Wspaniała pogoda sprzyjała naszemu pobytowi w Przyborowie. Ładny, murowany dwór stał w parku na którym był ogród warzywny i sad. Przed frontem dworku były piękne trawniki z klombami ślicznych róż i innych kwiatów, duma naszej babci. Dziadek dobrze gospodarzył, miał dużo koni, krów, owiec i trzody chlewnej. W pierwszej wojnie światowej jego czterej synowie, moi wujkowie i mój ojciec brali udział w Powstaniu Wielkopolskim. Pod koniec sierpnia 1939 r. miałyśmy z siostrą wracać do domu, ale nadchodzące wieści oraz audycje radiowe spowodowały że zostałyśmy u dziadka.
1 go września wojska niemieckie przekroczyły granice Polski. Do Przyborowa przyjechali rodzice i cała rodzina dziadka. Wtedy zaczęło się piekło. Ciężkie bombowce niemieckie w asyście lżejszych samolotów ochronnych leciały eskadrami, kilka razy dziennie nad domem dziadka w głąb Polski bombardować miasta, linie kolejowe, a szczególnie Warszawę. Cały park dziadka, ogrodzony siatką, był obsadzony leszczyną jako żywopłot przy siatce. Leszczyna była gęsta i wysoka. Dziadek był myśliwym i miał psa myśliwskiego, który wabił się Hekta. Jeszcze nikt nie słyszał zbliżających się samolotów a Hekta unosiła brązowy łeb do góry i wyła. Wtedy wiadomo było, że zbliżają się niemieckie samoloty. Wówczas opuszczaliśmy pośpiesznie dwór i chowaliśmy się w krzakach leszczyny okalającej park. Dziadek miał w domu kilka lornetek i często ja dostawałam jedną do obserwacji niemieckich samolotów. Siedząc w leszczynie na końcu parku, zauważyłam że za szparagarnią dziadka, która była tuż za parkiem, a za nią rozciągała się łąka, której poziom obniżał się aż do strumienia przepływającego przez łąkę - że w budynkach niemieckiego gospodarza St... za strumieniem i za łąką zaczynał się ruch. Wynoszono i zawieszano na płotach pierzyny bez poszewek, czerwone a na łące obok budynków rozkładano prześcieradła w różne wzory i kwadraty. Po dwóch dniach obserwacji powiedziałam o tym dziadkowi, który doszedł do wniosku że ten Niemiec daje znaki samolotom niemieckim. W tym czasie u dziadka na podwórzu i w zabudowaniach gospodarczych stacjonowało wojsko polskie. Dziadek poinformował o tym oficerów, którzy w jakiś sposób załatwili tę sprawę i już nigdy ten Niemiec nie dawał znaków samolotom wroga.
Pewnego dnia przyjechał do dziadka leśniczy, gdyż ciągnęły się tam duże lasy, w których było dużo ludności polskiej, uciekającej przed Niemcami. Dziadek posyłał im żywność i mleko. Po rozmowie leśniczego z dziadkiem, pojechali razem do lasu. Od tego dnia codziennie ładowano na powózkę żywność, mleko i kawę i około południa jechał dziadek polną drogą około 2 km, w stronę „Babiej Góry". Tak nazywano wzniesienie na polu, dość wysokie, około 3-4 metrów o stromych zboczach, mające około 40 metrów kwadratowych, na którym rosły jabłonie, jakieś krzewy i inne drzewa. Stacjonowali tam polscy żołnierze z ciężkimi karabinami maszynowymi na metalowych podporach. Jeździłam tam z dziadkiem. Żołnierze zabrali część żywności a drugą część zawoziliśmy do lasu. Las w tym miejscu otaczał półkolem cześć pola dziadka, było na nim ściernisko. Mnie dziadek pozostawiał na polu a sam szedł do lasu. Po chwili wyszli z lasu żołnierze i zabrali z powózki żywność ale mnie nie wolno było schodzić z powózki. Zawsze w tych wyprawach towarzyszyła nam wierna Hekta. W pewnej chwili podniosła łeb w górę i zaczęła wyć. Wiadomo było, że za chwilę polecą niemieckie bombowce. Po kilku minutach usłyszeliśmy ciężki odgłos zbliżających się samolotów nieprzyjaciela. Zabrano powózkę ze mną do lasu i wtedy zobaczyłam, że tam była duża polana, od góry zamaskowana gałęziami sosny, świerku i innych drzew, leżących na jakichś siatkach czy sznurach a pod tą osłoną stały polskie samoloty (nie pamiętam ile ich było, może 8 do 12.). Były one niewielkie, gotowe do startu. Biegali tam polscy lotnicy, wchodzili do samolotów i jeden po drugim startowali na tych maszynach w gorę ku błękitnemu niebu. Stałam obok powózki jak oniemiała. Dziadek podszedł do mnie, przytulił mnie i powiedział że to jest tajne, polowe lotnisko i że te samoloty będą walczyły z samolotami niemieckimi. Uniosłam głowę do góry i zobaczyłam nasze samoloty, które krążyły nad lasem, a biało czerwone szachownice wlewały nadzieję w nasze serca. Gdy niemieckie samoloty, załadowane bombami, lecąc ciężko z odgłosem bum - bum - bum w asyście Messerschmittów mijały dziadka pola, to nasze samoloty jak rozsierdzone pszczoły czy osy wpadały między samoloty niemieckie, prując do nich z karabinów maszynowych i podejmowały walkę z Messerschmittami. Byłam wtedy małą dwunastoletnią dziewczynką i obserwowałam tę nierówną wojnę powietrzną naszych samolotów z dobrze uzbrojonymi myśliwcami. Ciężkie bombowce leciały dalej, do których strzelali z karabinów maszynowych i z działek na „Babiej Górze" nasi żołnierze. Polscy piloci na tych niewielkich samolotach byli jak akrobaci w cyrku, którzy wykonując swoje niesamowite ewolucje, zapierają dech w piersiach widzów. Nie pamiętam jak długo to trwało, ale okrzyk naszej radości na widok postrzelonego niemieckiego samolotu dymiącego czarną chmurą sunącego gdzieś daleko za szosę poznańsko - gnieźnieńską był nadzieją, że nie wszystko stracone.
Wracałam z dziadkiem do domu z jakąś ulgą w sercu. Od tego czasu codziennie oglądaliśmy walki powietrzne, gdy bombowce leciały w głąb kraju, siejąc strach, pożogę i bomby. W niedalekim Czerniejewie zbombardowali stację kolejową, ale nasi dzielni lotnicy wylatywali z tajnego lotniska i rzucali się w wir walki z ochroną bombowców niemieckich. Byli bardzo zwinni, szybsi i dokonywali wprost na naszych oczach niesamowitych bohaterskich czynów, często właśnie nad dworem i zabudowaniami gospodarczymi, a my uciekając pod opiekę zieleni leszczyny, obserwowaliśmy te walki i cieszyliśmy się każdym uszkodzonym niemieckim samolotem, który uciekał przed naszymi pilotami. Jednego razu „czarny krzyż" (wymalowany na skrzydłach niemieckiego samolotu) leciał chyłkiem nad lasem, ażeby zgubić te małe, napastliwe polskie myśliwce z biało - czerwoną szachownicą pod skrzydłami. To był wspaniały widok ! To byli nasi polscy lotnicy ! Późnym wieczorem robiliśmy piękne wiązanki kwiatów i zawoziliśmy je razem z żywnością tym naszym bohaterom.
Pamiętam, że raz dwa samoloty niemieckie goniły nasz samolot tuż nad samą szosą ( którą dobrze było widać ) nad drzewami rosnącymi po obu stronach szosy. Uciekał nasz lotnik, chcąc zgubić te niemieckie psy gończe. Leciał raz z jednej strony szosy, raz z drugiej. Sądziłyśmy że może już nie wrócić na swoje lotnisko, ale po dłuższym czasie powrócił ostrzelany przez Messerrschmitty. Coś miał uszkodzone w samolocie, a pilot był ranny w lewe ramię. Odwieziono go do szpitala. Wojska niemieckie zbliżały się do Poznania. Była cudowna, ciepła jesień.
Upały i złote słońce na bezchmurnym niebie, wiec my dzieci wybrałyśmy się na łąkę, gdzie był staw w którym kąpałyśmy się w czasie wakacji. Było nas pięcioro, dwie kuzynki, dwaj kuzynowie a ja wiozłam w spacerówce małego kuzyna który miał 3 lata. Kąpałyśmy się beztrosko w stawie, gdy nadleciały dwa niemieckie samoloty i zaczęły krążyć nad nami. Usłyszeliśmy terkot karabinów maszynowych więc wyskoczyliśmy z wody i uciekałyśmy w stronę pola na którym rosły ziemniaki (pole było tuż po drugiej stronie stawu). Ja wzięłam malutkiego Bogusia, położyłam go w radlinie miedzy zielonymi, dość wysokimi łętami ziemniaków i sama położyłam się mając dziecko pod sobą. Kuzynowie i kuzynki też leżeli w radlinach. Serca nam biły jak oszalałe. Strzelali z samolotów jak do kaczek. W tym czasie nadleciały dwa samoloty z tajnego lotniska i zaczęły walkę z wrogiem. To była chwila, samoloty niemieckie zaskoczone atakiem, zaczęły się ostrzeliwać, ale jeden z nich trafiony, z czarną smugą dymu uciekał a za nim uciekał drugi. Przerażeni wyszłyśmy z pola ziemniaków, nic nikomu się nie stało i w strojach kąpielowych wracaliśmy do dworu. Tylko mały Boguś płakał, cały umorusany ziemią. Przejęci i jeszcze pod wpływem przeżyć opowiedzieliśmy co nam się przydarzyło. Już nigdy nie poszłyśmy kąpać się w stawie. W tym czasie również na pastwisku pasły się dziadka krowy i te dwa samoloty strzelały do krów, zabijając trzy z nich. Wieczorem przyszli do dziadka dwaj oficerowie i dziadek dziękował im za ocalenie życia wnucząt. Okazało się że nasze samoloty wracały od strony Poznania na swoje lotnisko i po drodze podjęły walkę z niemieckimi samolotami, które nas nad stawem ostrzeliwały. A my dzieci zerwałyśmy z babci klombów najpiękniejsze róże i razem z dziadkiem zawieźliśmy je do leśnej bazy lotniczej, żeby podziękować za ich bohaterski czyn, który ocalił nam życie.
Dwa dni później zniknęły samoloty, zniknęli żołnierze z „Babiej Góry" i pusto zrobiło się pod naszym niebem. Niemieckie wojska zajmowały nasze miasta i wioski a nasi dzielni lotnicy na swoich samolotach odlecieli gdzieś dalej, żeby znów jak osy i szerszenie kąsać wroga. Już tyle lat upłynęło od tamtych wydarzeń, ale w moich wspomnieniach są jak żywe i takie je zachowam na zawsze. "
Tyle wrześniowych wspomnień oczami młodej dziewczynki o lotnisku w Przyborowie.
ZASADZKA KOŁO PRZYBOROWA, W REJONIE CZERNIEJEWA
Pole wzlotów tej zasadzki znajdowało się w obszarze pomiędzy Wierzycami a Goraninem, na południowy - zachód od Leśniewa i dworu Goranin. Samoloty startowały z dość długiego pola (gdzie wolna przestrzeń - bez przeszkód terenowych - sięgała prawie 2 km), kursem zachodnim , około 280 - 290 stopni - na pobliże dworu Przyborowo i na miejscowość Przyborówko , a wiec prostopadle do drogi z Wierzyc do Chwałkówka. Z reguły jednak zaraz po starcie skręcały w prawo, obierając kierunek lotu na linię kolejową, na odcinku Fałkowo – Pierzyska - lecąc przez pewien czas równolegle do drogi z Kostrzyna do Łubowa. Najczęściej też od strony tamtych miejscowości - podchodziły do lądowania. Zdarzało się też - że obierały kierunek lotu na Kostrzyn. lub na stację kolejową w Gułtowach czy w Nekli - w celu lotów patrolowych nad linią kolejową do Warszawy. Mieszkańcy Dzierznicy w takich dniach jak 6 - 7 i rzadziej już - 8 września – widywali jeszcze znajome im sylwetki samolotów P-11 – które czasem zbaczały nieco z południowej strony linii kolejowej pomiędzy stacją w Nekli a wioskami Stroszki - Kokoszki – „patrząc” z powietrza na park i zabudowania dworskie należące do powołanego do wojska (w armii „Poznań” ) - dra nauk ekonomicznych – por. Krzysztofa Wize. Mieszkańcy Dzierznicy i okolic stacji w Nekli – nie wiedzieli już jednak – z jakiego to lotniska startowały w tamtych 3 dniach - owe wcześniejsze „dzierznickie”, górnopłatowe, bardzo śmigłe w locie – poznańskie „jedenastki”. Zdarzało się, że czasem nasi piloci powracali w wesołym nastroju po swym udanym polowaniu. Każdego dnia - wykonywano dość dużą ilość startów. Rzadko zdarzało się - by naraz wystartować mogły wszystkie samoloty - zawsze pozostawiano jedną parę czy klucz na lotnisku. Samoloty stały na polanie - usytuowanej na wschód ( minimalnie na płd. - wsch. od majątku w Przyborowie ) - należącym do Józefa Kukli (który zmarł w latach powojennych w Gnieźnie). Obecnie z jego zabudowań dworskich i gospodarczych nic już się w zasadzie nie pozostało, poza jedną niedużą kapliczką.
Z dnia 6. września - znane są 3 zestrzelenia samolotów niemieckich. Jeden He-111 - po ataku 2 P-11 (które nadleciały nad rejon Kostrzyna z pobliża Pobiedzisk) - we wschodniej stronie Kostrzyna - odłączył się od swej eskadry w prawo i z dymiącym mocno jednym silnikiem - wylądował na spodzie kadłuba na nieczynnym lądowisku w Klonach (na południe od drogi Klony - Gułtowy), na południe natomiast od parku w majątku Klony. Niemiecka załoga zbiegła do lasu . Drugi He-111 - odlatujący znad rejonu Przyborowa ze wstęgą dymu - wylądował na spodzie kadłuba w polu Lednogóry, na północ od stacji kolejowej w Lednogórze, zatem zbyt daleko nie zdołał odlecieć. Najbliżej natomiast zasadzki - wylądował - jako uszkodzony - Junkers Ju-87, gdyż w polu Rakowa lub już Grabów, w odległości 1,5 km na płd. - zach. od Czerniejewa . Owe Stukasy - zawzięcie atakowały tego dnia stacje kolejowe w Żydowie oraz w Czerniejewie , niszcząc tam polskie wojskowe tabory kolejowe oraz stacje. Jeden z 12 tu napastników jednak nieco oberwał. Jak podawał na stronach 78-80 książki - "LUFTWAFFE NAD POLSKĄ 1939", cz.3 "STUKAFLIEGER" autor MARIUS EMMERLING - samolot ten został potem zniszczony bombami zapalającymi przez 2 inne Ju-87 (był to bowiem najbardziej tajny samolot niemiecki z 1939 roku) - zaś jego załoga z wymontowanym km-em, dotarła potem do Niemiec - podróżując głównie za pomocą porzuconej polskiej ręcznej drezyny (kto wie - czy nie jechali torem z Gniezna do Wągrowca ?, czy do Skoków ?, bowiem mało prawdopodobnym wydaje się jazda liniami do Poznania (z Nekli czy z Fałkowa ) i niezauważone ich przejście przez Poznań, ewentualnie z Wrześni do Jarocina i Krotoszyna (bowiem wrzesińska stacja kolejowa była po atakach bombowych w dniach 5 - a zwłaszcza 6. IX. (przez Ju-87) – niemalże doszczętnie zniszczona. Wrzesińskim kolejarzom cudem tylko udało się uruchomić przejazd w nocy z 6/7. IX. pociągu pancernego „Poznańczyk” z Jarocina do Kutna. Dziury po bombach – by ów jeden tor (z owych licznych i długich tam torów stacyjnych) był na chwilę przejezdny – zasypywano – gdy brakowało już kamieni – wieloma drewnianymi podkładami .
W następnych dniach - 7. IX. - znad Przyborowa - mocno dymiący Bf-109 - odlatywał kursem zachodnim - gdzie mógł mieć końcówkę lotu ? - nie wiadomo. Mieszkańcy rejonu Przyborowa - wskazywali na 4 dalsze miejscowości - gdzie spadły zestrzelone samoloty niemieckie. Jeden - miał wpaść w większy staw w Goraninie , drugi - także w większy staw w Pawłowie, trzeci w polu, w okolicy Mnichowa – Dalek , na płd. - zach . od Gniezna, kolejny - przy cukrowni w Gnieźnie , przy tamtejszym, niedużym jeziorze (w płd. -zach. stronie Gniezna ). Czy zestrzeleń mogło być więcej ? - zapewne tak, gdyż kilka samolotów mogło przecież spaść na duże połacie leśne lasów - rozciągających się od płn. - zach. strony Wrześni po rejon Promna i Pobiedzisk . Samoloty - które spadły na lasy - zwłaszcza rozciągające się na dużych obszarach - bardzo często były niewykrywalne przy poszukiwaniach terenowych, a szczególnie już w latach 90 tych. Wg informacji ustnych Pani Barbary Piaseckiej – kilka samolotów Bf-109 odlatywało w różne kierunki od Przyborowa ze smugami lub małymi tylko smużkami dymu – jednakże trudne było ustalanie ich dat jak też i kierunków ich odlotów oraz samej dokładniejszej ich ilości. Zapewne część z nich mogła prędzej czy później spaść w obszarach leśnych – i do dziś nie została „wychwycona”. Obecnie - teren pola wlotów tajnego lotniska w Przyborowie - jest już całkowicie zalesiony. Tak więc to na tym lotnisku polowym - piloci powołani z rezerwy mieli okazję wykazać się swymi walorami i umiejętnościami oraz kunsztem pilota myśliwskiego - których to cech zapewne nie pokazali jeszcze w pełni na lotnisku podstawowym w Dzierznicy, gdyż nie odbyli tylu lotów ćwiczebno-treningowych na Ławicy - co etatowi piloci III/3 DM. Swoje braki - tutaj nadrabiali - doskonaląc się w swym kunszcie i rzemiośle pilota myśliwskiego, w bardzo szybki sposób. Tam zaś - gdzie dowodził ppor. pil. Kostecki - niemieckie samoloty spadały z nieba na ziemię - dość często. Zasadzka rejonu okolic Czerniejewa - dawała im możliwości „doszlifowania” swych umiejętności i nabycia cech dobrego pilota myśliwskiego. Mimo że na tej zasadzce znaleźli się nieco mniej wyszkoleni w pełnym zakresie piloci – to dość szybko stali się tam oni pełnowartościowymi myśliwcami – niewiele już ustępującymi tym najlepszym. Ponad połowa z nich – została się w dywizjonie – do samego końca jego działalności.
Wykaz zestrzeleń lotniczych III/3 DM z dnia 6.IX. – na podstawie wszelkiego typu i rodzaju informacji typu pisemnego (podany według typów samolotów, podczas gdy ich rzeczywista kolejność zaistnienia – była czasami zupełnie inna i „przemieszana” z innymi typami samolotów) :
1) – Osiek Mały – Bf-109 – por. pil. Wiśniewski. Zestrzał z pory rannej – z rejonu Kalisza – podany w „Dziennikach…” z 1939 i 1944 roku.
2) – Osiek Mały – Bf-109 – kpr. pil. M. (Mazur) – drugi zestrzał z pory rannej w rejonie Kalisza – podany w gazecie „Orzeł Biały” (w ZSRR – w armii gen. Andersa) - przez ppor. pil. Grzybowskiego.
3 - Zestrzał prawdopodobny) – Osiek Mały – Bf-109 – zestrzał prawdopodobny - por. pil. Moszyński, sierż. pchor. pil. Kowalski, sierż. pchor. pil. Salski (wszyscy ze 131.EM). Wg beletrystycznej relacji płka pil. W. Króla („Tygrys” nr 7/1975) – jeden z 3 Bf-109 miał odlatywać znad miejscowości Pęcherzew (z północnego rejonu miasta Turek) – w porze południowej – ze smugą dymu. Na ile owa podana informacja może „być dobra” – a na ile „nie” – nie jest to wiadome.
4) – Osiek Mały – Bf-109 – ppor. pil. Łuczyński. Zestrzał jednego z samolotów myśliwskich osłaniających bombowce typu Do-17 – w porze popołudniowej – a następnie pogoń za jednym z owych Do-17 – zakończona kraksą P-11, ciężką raną nogi oraz leczeniem w niemieckim obozie jenieckim. Dane – londyńskie oraz polskie.
-------------------------------------------
5) – Osiek Mały – Bf-110 – sierż. pchor. pil. Maliński. Dane londyńskie i polskie. Wg informacji ustnych – 6.IX. – w porze ranno – przedpołudniowej – 2 samoloty Bf-110 – przymusowo lądowały w polu wioski Biała Panieńska (na płd. – zach. od miasteczka Rychwał).
6) – Osiek Mały – Bf-110 – kpr. pil. Jasiński. Dane londyńskie – zestrzał podany przy błędnej dacie „10.IX.” (gdy tego pilota nie było już w III/3 DM – gdyż o świcie 9.IX. odleciał on ze swego dyonu do Kierza). Informacje ustne o 2 Bf-110 – wskazują tutaj na dzień 6.IX.
-----------------------------------------------
7) – Osiek Mały – Ju-86 – ppor. pil. Gedymin. „Dziennik…” z 1944 roku – podaje tutaj błędną datę jako „7.IX.” Faktycznie było to w porze ranno – przedpołudniowej 6.IX. Był to także zestrzał zespołowy – wspólny z innym pilotem dywizjonu. Nie można tutaj też zupełnie wykluczać błędu odnoszącego się do typu samolotu ( jako ewentualnie Do-17 - ? ) .
8)- Osiek Mały – Ju-86 – ppor. pil. Bibrowicz. Zestrzał w porze ranno – przedpołudniowej w obszarze Turek – Dobra – Uniejów. Dane londyńskie i polskie.
9) – Osiek Mały – Ju-86 – kpr. pil. Kuik. Zestrzał z pory ranno – przedpołudniowej w rejonie Turek – Dobra – Uniejów. Początkowo do tego samolotu strzelał sierż. pchor. pil. Maliński – lecz wykończył go kpr. pil. Kuik. Dane londyńskie i polskie.
---------------------------------------------
10) – Osiek Mały – Do-17Z z jednostki III./KG 76. Wg danych niemieckich – 6 P-11 – atakowało niemieckie bombowce w godz. 9 : 40 – 10 :12, po czym jeden z nich wylądował przymusowo w polu na północ od Stawiszyna – a więc gdzieś pomiędzy Rychwałem a Kaliszem. Niemiecka załoga – zniszczyła go przez spalenie. Do polskiej niewoli dostał się obserwator a pozostali 3 lotnicy zdołali zbiec. Wg informacji z książki M. Wańkowicza – „Wrzesień żagwiący” - w dniu 6.IX. – po jednym samolocie Do-17 – mieli zestrzelić : kpr. pil. Matuszak oraz kpr. pil. Żerkowski. Dane – niemieckie.
11) – Osiek Mały – Do-17Z – oznaczony jako F1 + CS - z jednostki III./KG 76 – jako drugi ostrzelany bombowiec – wylądował na spodzie kadłuba w rejonie Kalisza, odnosząc uszkodzenia rzędu 20 %. Dane – niemieckie.
12) – Osiek Mały – Do-17Z – mjr pil. Mumler (u - z dwoma kropkami). Zestrzał podany w grubej monografii Pana J. B. Cynka. Wg informacji ustnych – zebranych w okolicy Kalisza – lecący w porze popołudniowej ( z wstążką dymu ) niemiecki Do-17 – spadł naglę w polu wioski Pólko, w północnej stronie Kalisza, po zachodniej stronie drogi Kalisz – Turek. Niemiecka załoga – zginęła, gdyż nikt z załogi nie skakał wcześniej ze spadochronem.
13) – Osiek Mały – bombowiec Do-17 – ppor. pil. Łuczyński. Polski pilot – podczas kolejnego swego ataku na niemiecki samolot – nagle nieoczekiwanie zakończył swój lot ciężką kraksą w polu wioski o nazwie Wrząca (na południe od miasteczka Błaszki) – natomiast niemiecki samolot miał mieć końcówkę swego lotu po kilku – kilkunastu km lotu dalej (a więc bardziej na południe od linii miast Błaszki – Kalisz).
----------------------------------------------
14) – Osiek Mały – Hs-126. Mjr dypl. pil. Koźmiński podawał w swym opracowaniu datę zestrzału jako „5.IX.” – lecz dla okoliczności odnoszących się do dnia 6.IX.
-----------------------------------------------
15) – Osiek Mały – Ju-52. Zestrzał podany przez mjra dypl. pil. Koźmińskiego. Brak tutaj innych dodatkowych informacji.
-----------------------------------------------
16) – Osiek Mały – He-111 – kpt. pil. Jastrzębski. Zestrzał podany w książce M. Wańkowicza.
17) – Osiek Mały – He-111 – kpr. pil. Gabriel. Zestrzał podany w „Dzienniku…” z 1939 roku.
18) – Osiek Mały – He-111 – por. pil. Wiśniewski. Zestrzał z pory ranno – przedpołudniowej w obszarze : Turek - Dobra – Uniejów. Informacje o tym zestrzale podawał płk A. Kurowski i J. Pawlak.
19) – Osiek Mały (start P-11) – lądowanie na nowej zasadzce na lotnisku Ostrowy – sierż. pchor. pil. Nowak. Ostrzelany celnie jeden z He-111 – w odległości 4-5 km tuż za stacją kolejową w Koninie – spadł w płomieniach na ziemię w odległości niecałych 10 km km na wschód od stacji kolejowej w Koninie – na łąkę szerokich rozlewisk rzeki Warty z południowej strony linii kolejowej do Kola. Niemiecka załoga – zgineła. Dane londyńskie, polskie i ustne ze wschodniego rejonu Konina.
20) – Osiek Mały (start) – lądowanie Ostrowy – He-111 – ppor. pil. Gedymin. Ostrzelany He-111 w porze popołudniowej - jako pierwszy przed stacją kolejową w Koninie – runął do ziemi dopiero w północno – zachodnim rejonie Koła – po północnej stronie toru – w polu wioski Podgór. Niemiecka załoga - zginęła. Dane londyńskie, polskie i ustne z okolic Koła.
21) – Osiek Mały – He-111 – mjr pil. Mumler (u – z dwoma kropkami) oraz . ppor. pil. Grzybowski). Był to trzeci He-111 - zestrzelony z tej samej formacji bombowej. Samoloty niemieckie – tuż przed Kołem – wykonały skręt o 180 stopni w prawo, po czym nadziały się na 2 nasze P-11 w pobliżu miejscowości Władysławów (gdzie w jej pobliżu : w Chylinie - było duże niewykorzystane w 1939 r. lotnisko polowe) – w północnej stronie miasta Turek. Ów Heinkel spadł na skraj lasku i pola w obszarze : Wyszyna – Jabłonna - Reginia (około 1 km od Reginii) – w południowo – wschodnim rejonie Konina. Jeden niemiecki lotnik miał być ranny. Dane londyńskie, polskie i ustne z Ziemi Konińskiej.
-------------------------------------------------
22) – Zasadzka Przyborowo ( „Czerniejewo”) – Ju-87. Uszkodzony samolot po ataku naszych P-11 w rejonie stacji kolejowych Żydowo – Czerniejewo – wylądował przymusowo polu w odległości 1,5 km na płd. – zach. od Czerniejewa. Niemiecka załoga – zbiegła do lasu wioski Graby – dostając się do potem do III Rzeszy. Ju-87 – został w którąś godzinę później zbombardowany bombami zapalającymi przez 2 inne, specjalnie wysłane do tego zadania Ju-87. Świadkiem przymusowego lądowania samolotu w polu, ucieczki do lasu niedaleko wioski Graby – 2 lotników z jakimiś tobołkami – a następnie „ataku bombowego” na ten samolot przez 2 inne Ju-87 - był Franciszek Kaźmierczak z Nekli – będący członkiem Straży Obywatelskiej. Dane niemieckie i ustne.
--------------------------------------------------------------------------------------
Uszkodzone samoloty niemieckie – wg informacji niemieckich :
1) – Do-17Z z jednostki Stabsst. /KG 76 oznaczony F1 + JA – samolot wysłany na rozpoznanie w godz. 5:38 – 8 :10 - zaatakowany został przez 6 P-11 o godz. 7:10 – na zachód od Turka – mając 32 przestrzeliny.
2) – Do-17Z oznaczony F1 +AS - z III./KG 76 - 25 przestrzelin (ostrzelany około godz. 10:00).
3) – Do-17Z oznaczony F1 +BS z III./KG 76 - 5 przestrzelin (około godz. 10:00).
4) – Bf-110 – samolot pilotowany przez Ofw Georga Fleischmanna – który to pilot miał zestrzelić na wschód od Turka – samolot P-11- sierż. pchor. pil. Jana Malińskiego. Ów Bf-110 – na jednym sprawnym silniku – miał dolecieć na swe lotnisko – z którego startował do lotu bojowego. A może ów pilot „zestrzelił” (czyli poważnie uszkodził) inną P-11 ? (pilotowaną przez kpr. Skarbeckiego ? lub Bibrowicza ?).
5-6-7) – 3 He-111H z I./KG 53. W godz. 10 :45 – 12 : 32 – 19 He-111H operowało w rejonie Września – Gniezno – Słupca – Konin. W rejonie Konina zostały zaatakowane przez 4 P-11. Jeden bombowiec otrzymał 30 trafień i miał unieruchomiony jeden silnik (uszkodzenia 10 %) a 2 inne samoloty miały po 10 trafień.
8-9)- 2 Ju-87 z jednostki III./StG 2 - które operowały w rejonie Koła w godz. 13:15 - 14: 45 (22 samoloty) – po ataku 5-6 P-11 nad Kołem – miały po kilka przestrzelin. Trzeci samolot zaginął – ale po pewnym czasie powrócił do swej jednostki.
----------------------------------------------
W dniu 6.IX. – zapewne mógł zostać pobity rekord ilości zestrzeleń tak z lotniska podstawowego (odnośnie zestrzeleń pewnych, prawdopodobnych jak i samolotów uszkodzonych) jak też i z jednego tylko jakiegoś lotniska. Z pewnością – został tu pobity rekord ilościowy zwycięstw powietrznych uzyskanych jednego dnia i był on tutaj nieco większy niż z lotniska podstawowego w Dzierznicy w pierwszym dniu wojny. Kolejny rekord – to osiągnięta liczba 20 tu zwycięstw - co do tej pory nie zdarzyło się jeszcze na żadnym z dotychczasowych lotnisk III/3 DM ani jakimkolwiek innym (np. na lotniskach Brygady Pościgowej). Zostało to jednakże okupione największą jak dotąd liczbą strat własnych : 3 rannych pilotów i 5 utraconych P-11 (2 całkowicie i 3. nie nadających się do odbywania lotów bojowych). Do zwycięstw innych – niż podanych w źródłach londyńskich i niemieckich należą : He-111 – zestrzelony przez por. pil. Wiśniewskiego oraz Bf-109 – zestrzelony prawdopodobnie w rejonie Pęcherzewa, w północnej stronie miasta Turek. Z lotniska podstawowego – uzyskanych zostało około 20 zwycięstw pewnych i jedno prawdopodobne a z zasadzek – znane jest tylko jedno w podanej formie pisemnej (Ju-87). Potwierdzonych w sposób ustny – a tym samym zwiększających wiarygodność podawanych informacji w formie pisemnej - jest 7 zwycięstw : 3 He-111 (dla pilotów : sierż. pchor. Nowaka, ppor. pil. Gedymina, dla dowódcy dyonu wraz z ppor. Grzybowskim), 2 Bf-110, Do-17Z – dla dowódcy DM oraz Ju-87. Strona niemiecka – w oficjalny sposób podaje utratę 2 Do-17Z a w sposób zakamuflowany i ukryty – stratę jednego Ju-87. Wg informacji uzyskanej od ówczesnego „nastolatka” z miejscowości Osiek Mały - który „zakradł” się na czas paru godzin wraz ze swoimi kolegami na lotnisko położone o 1 km w lesie (na zachód od jego miejscowości) - wieczorem 6.IX. – cały personel – w tym naziemny i techniczny cieszył się krążącą tam wokoło wesołą informacją o 19 tu zestrzelonych na pewno niemieckich samolotach z lotniska Osiek Mały. Możliwe, że nie znano wtedy danych o 2 zestrzelonych He-111 przez sierż. pchor. pil. Nowaka i ppor. pil. Gedymina – którzy lądowali w porze popołudniowej na zasadzce w Ostrowach.
---------------------------------------------------------------------
Lotniska w dniu 6.IX. :
OSIEK MAŁY - Lotniskiem podstawowym było dalej lotnisko z dnia 5.IX. – a wiec Osiek Mały. O świcie – na stanie dyonu były 22 samoloty P-11. Rano – na lotnisku głównym było ich 11. Po wcześniejszych ubytkach samolotów – po południu w Osieku Małym było już tylko 6 P-11. Po godz. 15:30 – a więc po zlikwidowaniu zasadzki położonej na płn. – wsch. od Kościelca – na lotnisku głównym było 9 P-11. Jednakże wpierw 3 samoloty ze131. EM – po odbyciu patrolu linii kolejowej na odcinku Słupca – Konin – Koło – Kłodawa – miały zadanie wylądować na nowej zasadzce Ostrowy, zaś przed wieczorem wysłano 2 dalsze P-11 ze 131. EM – na zasadzkę do okolicy Mchówka. Zatem stan P-11 zmalał do 4 P-11 – lecz zrządzeniem losu – wieczorem uzyskano 1 samolot pozostawiony w odległości 1 km – na pld. – zach. od Ślesina (należacy do por. pil. Barańskiego – dowódcy 113. EM z Brygady Pościgowej) – którego jeszcze w nocy naprawiano – by z rana był w pełni już sprawny do lotow bojowych.
-----------------------------
Zasadzki myśliwskie:
1) – Przyborowo („Czerniejewo”). Działało tam – od pory zmrokowej 5.IX. - 8 P-11. Zasadzka ta uzyskała kilka zwycięstw, w tym m.in. 2 He-111 (wg informacji ustnych) i 1 Ju-87 (a ewentualnie inne należą do nieznanych i niewykrytych). Ilość 3 zestrzelonych na pewno samolotów – jak na 8 działających P-11 - jest liczbą bardzo małą i i raczej wielce zaniżoną.
2) – „Kościelec” – na łąkach położonych z południowej strony rzeki Warty (na płn. – zach. od Koła) – operowały od świtu 3 P-11 ze 131.EM. Zasadzka ta działała od wczesnego rana – do godz. 15:30 – kiedy to w niedalekim Straszkowie (w nieco południowej, zachodniej stronie wioski) – zginął zestrzelony (zapewne od kul Messerschmittów Bf-109 nad Kołem ) - sierż. pchor. pil. Roman Stoga ze 114. EM BP ). Wg danych ustnych – zasadzka ta zestrzeliła 2 bombowce.
3) – W porze przedpołudniowo – południowo – obiadowej – w 3 różnych miejscach na płn. – zach. i na płn. od lotniska Osiek Mały działały po kolei 3 P-11 ze 131.EM – stwarzające dla Luftwaffe tzw. lotniska pozorne - a więc niejako będące czynnymi. Pierwsze było w lesie (dość duże) – które było znane Lutwaffe nieco wcześniej (na płn. – zach. od Żeromina) – a 2 następne – działające równolegle – znajdowały się na dużych polach w okolicy Żeromina (na zachód od Dębów Szlacheckich ) oraz na płn. – zach. od Dębów Szlacheckich. To pierwsze (duże - przy lesie) – zostało dość mocno zbombardowane, jednakże nie ucierpiał tam żaden z poznańskich samolotów. Z pozostałych 2 miejsc - przez okres paru godzin – trwała z Luftwaffe zabawa w „kotka i myszkę” – bez szwanku dla lotniska w Osieku Małym i dla naszych P-11.
4) – Zasadzka na lotnisku Ostrowy. W porze popołudniowej – wylądowały tam 3 P-11 : cieżko ranny w nogę ppor. pil. Gedymin – który mając przestrzeloną oponę jednego koła – zatoczył duży łuk przy lądowaniu – nie naciskając mocno na hamulce kół (na zasadzce w Kobylem Polu - 2.IX. – kpr. pil. Żerkowski – normalnie hamując jak zwykle – nie wiedząc że ma przestrzeloną oponę jednego z kół – doprowadził P-11 – do kapotażu). Dwójka pozostałych pilotów : sierż. pchor. Nowak i kpr. Żerkowski (wraz z wydzielonym personelem technicznym ) – zajęta była do wieczora ratowaniem życia swego dowódcy klucza – i nie odbyła z lego lotniska – ani jednego startu na swych P-11. Rannego ppor. pil. Gedymina – przed wieczorem odwiózł do szpitala w Warszawie – przypadkowo natrafiony samochód osobowy.
5) – Zasadzka Mchówek – 131.EM – 2 P-11 – w składzie 2 pilotów : sierż. pchor. Salski i kpr. Kroczyński. Owa para myśliwska wylądowała przed zachodem słońca – w odległości około 1- 1, 5 km na płd. – zach. od dworu gen. T. Kutrzeby – lądując na pagórku pod górkę a następnie po kołowaniu w dół – została zamaskowana wśród drzew i zarośli na łące – gdzie niedaleko przepływała rzeczka Noteć. Startów bojowych – do zmroku – nie było stamtąd.
Razem przez wszystkie zasadzki – „przewinęło” się 19 samolotów, lecz 2 z nich (ta na lotnisku Ostrowy i w pobliżu Mchówka) – nie prowadziły działalności bojowej. Zwycięstwa powietrzne odnoszone były jedynie na dwóch innych : w Przyborowie - i z tej niedaleko Kościelca. Gros jednak zwycięstw przypadło w walkach z lotniska podstawowego w Osieku Małym.
------------------------------------------------------------
Stan samolotów P-11 - wieczorem.
O ile rano wynosił on 22 samoloty – to przed wieczorem zmalał do 17 tu. 18 tym – był natomiast sprowadzony ze Ślesina P-11 należący do dowódcy 113. EM Brygady Pościgowej – por. pil. Wieńczysława Barańskiego. Samolot ten około godz. 15: 30 – wylądował przymusowo w odległości 1 km na płd. – zach. od Ślesina.
------------------------------------------------
Straty dnia :
I) – Piloci :
1) – Sierż. pchor. Maliński – który jako zestrzelony skakał z płonącej w locie P-11 w Mikulicach niedaleko miasteczka Dobra. Jako ranny – został odwieziony przy pomocy polskich rolników - wpierw konną furmanką - w stronę szpitala w Kole. Potem znalazł się w szpitalu w Kutnie.
2) – Ppor. Łuczyński – który po południu miał wielką i ciężką kraksę swym P-11 – po zahaczeniu samolotem o wysoką topolę w miejscowości Wrząca – a następnie przez 1-2 dni przebywał w Gruszczycach - w domu u polskiego rolnika o nazwisku Popłonikowski. Będąc ciężko rannym w nogę (groziła mu jej amputacja) – Niemcy zabrali go do niemieckiego szpitala jenieckiego i do niemieckiej niewoli.
3) – Ppor. Gedymin – ciężko ranny w nogę i lekko w rękę – od ognia strzelców pokładowych He-111 – przed wieczorem 6. IX. – odwieziony został do szpitala w Warszawie.
---------------------
II) - Samoloty :
1) – P-11 – sierż. pchor. pil. Malińskiego – z którego pilot skakał ze spadochronem (samolot ten palił się w locie).
2) – P-11 – ppor. pil. Łuczyńskiego – który to samolot po zderzeniu się z topolą (podczas zakrętu w locie koszącym ) – rozpadł się (silnik został wyrwany ze swego łoża) – a płatowiec przeleciał jeszcze w powietrzu przynajmniej kilkadziesiąt metrów więcej. Wg danych polskich – gdy samolot jednym kołem zahaczył o topolę – wtedy przód P-11 mógł się przechylić do przodu a śmigło uderzyć jedną ze swych 2 łopat – o grubą gałąź – co spowodowało - że silnik wyrwał się mając tylko jedną łopatę - ze swego łoża od samolotu. Wg wersji niemieckiej – strzelec pokładowy samolotu Do-17 – miał odstrzelić jedną łopatę śmigła – i stąd ta owa wielka kraksa. Jak było zaś naprawdę – tego nie da się już wyjaśnić pod kątem czy to był wypadek w locie bojowym czy też może zestrzelenie ?
3) – P-11 – kpr. pil. Skarbeckiego – w porze ranno – przedpołudniowej został ostrzelany z działka jednego z samolotów typu Bf-110. W jego P-11 – w lewym płacie skrzydła powstała dziura – bardzo utrudniająca sterowanie w locie – zwłaszcza przy wykonywaniu większych, bardziej ostrych i głębokich zakrętów (samolot wtedy miał tendencje do ześlizgu i utraty wysokości).
4) – P-11 – ppor. pil. Bibrowicza – który został uszkodzony w ranno – przedpołudniowej walce z samolotem Bf-110 i nie nadawał się już więcej do odbywania lotów bojowych. Obydwa te samoloty – po wstępnych naprawach – odleciały o świcie 9.IX. do Kierza .
5) – P-11 – kpr. pil. Kroczyńskiego – po stoczonej walce powietrznej – jako już uszkodzony – samolot ten dodatkowo jeszcze uległ kraksie, rozbiciu i poturbowaniu podczas lądowania. Nie jest tutaj wiadomo – z jakim to niemieckim samolotem ów pilot walczył i która to mogła być godzina (być może - że już było to po południu ?). Jest możliwe – że ów samolot – po wykorzystaniu niektórych zespołów i elementów z P-11 – z Kobylego Pola (samolotu kpr. pil. Żerkowskiego - na którym to ostatni tam lot wykonał d-ca 131. EM) – odleciał do Kierza o świcie 9.IX. Natomiast ów samolot z 3.IX. (kpt. pil. Zaremby) – miał po tych naprawach innych P-11 - wg informacji byłego pilota – Pana Żerkowskiego – ulec spaleniu na lotnisku w Osieku Małym.
==========================================
Ogólne podsumowanie dni 5-6.IX.
I – Zwycięstwa III/3 DM :
5.IX. – Lotnisko podstawowe Osiek Mały : 5 samolotów, z tego 3 He-111 i 2 „Ju-86” (a raczej 2 Do-17).
Zasadzki : 8 samolotów (wg danych typu pisemnego, bez informacji ustnych) :
- Kleczew – Białobród („Ślesin”) – 4 samoloty, w tym 3 bombowce Do-17 i 1 He-111.
- Piotrowo (rejon Krzesin)- 2 samoloty : 1 He-111, 1 Do-17.
- „Kościelec” – 2 Bf-109.
-----------------------------------
6.IX. – Lotnisko podstawowe Osiek Mały – maksymalnie do około 20 zestrzelonych samolotów nieprzyjaciela, z tego : 3 Bf-109, 2 Bf-110, do 3 Ju-86 (lub 2 Ju-86 i 1 Do-17 ?), 3 Do-17Z, 1 Do-17, 6 He-111, 1 Ju-52, 1 Hs-126 plus ewentualnie 1 zestrzelony prawdopodobnie Bf-109 – wg niezbyt pewnych danych. Możliwe – że wskutek jakiejś pomyłki – m.in. dat lub typu samolotu – mogło tu dojśc do jakiegoś niezamierzonego, błędnego wliczenia w ten dzień – któregoś z mniej pewnie ustalonych zestrzeleń dla III/3 DM.
Zasadzki (dane tylko typu pisemnego) :
Zasadzka Przyborowo „Czerniejewo” – Ju-87.
Łącznie : Lotnisko podstawowe Osiek Mały – do 25 samolotów, z tego : 3 Bf-109, 2 Bf-110, do 5 Ju-86 (lub 2-3 Ju-86 a 3 lub 2 Do-17 ?), 3 Do-17Z, 1 Do-17 – jako bombowiec , 1 Do-17, 8 He-111, 1 Ju-52, 1 Hs-126 plus ewentualnie 1 Bf-109 jako niezbyt pewny zestrzał prawdopodobny.
Zasadzki:
1) – „Ślesin” – 4, w tym 3 bombowce Do-17 i 1 He-111 (5.IX.).
2) – Piotrowo („Poznań”) – 2 : He-111, Do-17 (5.IX.).
3) – „Kościelec” : 2 Bf-109 (5.IX.).
4) – Przyborowo : Ju-87 (6.IX.).
Zasadzki razem : 9 (3 bombowce Do-17, 1 Do-17, 2 He-111, 2 Bf-109, 1 Ju-87).
Łącznie : 34 samoloty (z tego : 10 He-111, 3 Do-17Z, 6 Do-17, do 5 Ju-86 – ewentualnie 2-3 Ju-86 a 3 albo 2 Do-17, 5 Bf-109, 2 Bf-110, 1 Ju-52,1 Hs-126, 1 Ju-87 plus być może 1 Bf-109 – jako zestrzał prawdopodobny. Ponadto – minimalnie ponad 10 samolotów lżej uszkodzonych (z dni 5 i 6.IX.) – wg danych niemieckich.
Do lotnisk z największą ilością odniesionych zwycięstw powietrznych należy Osiek Mały a z zasadzek : Kleczew – Białobrody – z ilością 4 zwycięstw (a w dniach : 4. IX – 3 + 4 z 5.IX. = razem 7 samolotów).
------------------------------------------------------
II – Lotniska podstawowe (główne) :
1) – Ozorzyn – „Babiak” – lotnisko działania w stanie alarmu od wieczora 4. IX. do rana 5.IX. – do godziny 9:00 .
2) – Podstawowe Osiek Mały – działające po godzinie 9:00 dnia 5.IX. – do końca dnia 6.IX. (a dalej jeszcze do południa 7.IX.).
-------------------------------------
III – Zasadzki myśliwskie :
1) – Na płd. – zach. od Kleczewa (2 P-11 od popołudnia 3.IX. a 3. P-11 – od późniejszego popołudnia 4.IX. - do późniejszego popołudnia 5.IX, a następnie jedynie 2 P-11).
2) – Kleczew- Białobród („ Ślesin”) – z 3 P-11 od zmroku 3.IX. , z 6.P-11 od pory ranno – przedpołudniowej 4. IX. - do późniejszego popołudnia 5.IX.
3) – „Turek” – Warenka ( w obszarze leśnym ) – od świtu 4. IX. do wczesnego popołudnia 5.IX. – z 2 P-11.
4) – Tulce – Żerniki – 2 P-11 – od świtu 4.IX. do wczesnego popołudnia 5.IX. a następnie na zasadzce pobliża Słupcy.
5) – Piotrowo („Poznań”) – 5 P-11 – od wczesnego rana do późniejszego popołudnia – a potem przelot do Malczewa.
6) – Zasadzka na północ od Konina – 3 P-11 z zasadzki na płd. – zach. od Kleczewa – w porze rannej – do wczesnego popołudnia – po czym powrót na wcześniejsze miejsce.
7) – „Słupca” – 2 P-11 z Tulec – na popołudniowej tamtejszej zasadzce w dniu 5.IX.
8) – „Kościelec” – zasadzka obrony mostów w Kole – 2 P-11 – po południu 5.IX. i 3 P-11 – od świtu do godz. 15:30 w dniu 6.IX.
X1) – Malczewo – o świcie 5.IX. - 3 P-11 – odleciały na alarmowe lotnisko pobliża Ozorzyna a późnym popołudniem przyleciało z Piotrowa 5 P-11. Do uruchomienia tej zasadzki jednakże nie doszło. Samoloty odleciały następnie do Osieka Małego.
9) – Przyborowo na płn. – zach. od Czerniejewa. Przed zachodem słońca przyleciały wpierw z Osieka Małego 3 P-11 – a przed zmrokiem – dalszych 5 P-11. Zasadzka ta działała do popołudnia 8.IX.
10) – 6 .IX. – w porze przedpołudniowo – wczesno - popołudniowej – pojedyncze 3 P-11 działały po kolei na dużym zapasowym nieczynnym lądowisku (które jako znane już wcześniej Lutfwaffe – zostało około południa zbombardowane). Następnie 2 pojedyncze P-11 – sugerowały Luftwaffe istnienie polowych lotnisk w rejonie na płn. – zach. od Żeromina i na zachód oraz płn. – zach. od Dębów Szlacheckich. Były to lądowiska pozorne celem „przynęty” dla samolotów npla oraz odciągania uwagi od lotniska podstawowego w Osieku Małym.
11) – Zasadzka na lotnisku Ostrowy – z 3 P-11 (z tego jednym nadającym się do pilnej naprawy) – która w późniejszym popołudniu dnia 6.IX. nie odbyła ani jednego nawet „samolotolotu” – gdyż cały jej personel zajęty był ratowaniem życia poważnie rannego tam pilota. Lotnisko to stanowiło zasadzkę z 2 sprawnymi P-11 – do południa 7.IX. – po czym przejęło funkcję lotniska podstawowego.
12) – Zasadzka położona na płd. – zach. od Mchówka z 2 P-11. Działała tam od późnego popołudnia 6. IX. do zmroku 7.IX. – po czym zmieniła miejsce na duże lotnisko polowe o nazwie Chotel.
X2) – W dniu 5.IX. wcześnie rano - zlikwidowano zasadzkę w Kobylem Polu – przenosząc cały jej dotychczasowy personel naziemny i techniczny do Piotrowa. 2 P-11 – które tam na chwilę wylądowały – miały za zadanie powiadomić jedynie o tym jej personel. Nie prowadziły stamtąd żadnej działalności. Za moment odleciały do rejonu Tulec - w celu powiadomienia o zaistniałych nagłych zmianach w dyonie także i tam cały personel zasadzki.
Wraz ze zmniejszającą się ilością samolotów – powoli zaczęła maleć ilość wystawianych zasadzek myśliwskich i ilości działających na nich samolotów P-11. Malała także ich skuteczność działań. Liczba odnoszonych z nich zwycięstw powietrznych była już teraz jednocyfrowa, nie przekraczająca 10 ciu - z tego co jest obecnie znane (w dniu 5.IX. – była jeszcze zbliżona do tej liczby – lecz już od dnia następnego – czyli od 6.IX. - powoli zaczęła się zmniejszać - zwłaszcza już bardzo wyraźnie w odniesieniu do pierwszych 4 dni wojny – gdy zasadzki podlegały pod lotnisko operacyjne w Dzierznicy). Przy dniu 5.IX. – nie są zupełnie jednak znane efekty działań z takich zasadzek jak : Tulce, Słupca, Konin, zasadzki na płd.- zach. od Kleczewa i tej pomiędzy Turkiem a Uniejowem.
--------------------------------------------------
Straty w dyonie za dni 5-6. IX. :
I) – Personalne :
1) - W dniu 5.IX. – ubył jako zestrzelony z zasadzki położonej na płd.- zach. od Kleczewa – kpr. pil. Oskar Albrecht ze 131.EM. Nie można wykluczać – że mogł zostać ranny. Dalszy jego los - jest nieznany. Z tego co jest znane – w dniu 3.IX. na zasadzce w Malczewie – zestrzelił samolot Bf-110.
2) – W dniu 6.IX. – uległ zestrzeleniu sierż. pchor. pil. Jan Maliński ze 132.EM – który znalazł się – będąc rannym – wpierw w szpitalu w Kole a następnie w Kutnie.
3) - W dniu 6.IX. – uległ wielkiej kraksie (albo skutkiem wypadku lotniczego zaistniałym podczas lotu bojowego albo – wg danych niemieckich – zestrzeleniu) – ppor. pil. Paweł Łuczyński ze 132. EM - po czym jako ciężko ranny – dostał się do niemieckiej niewoli, przeżywając na szczęście wojnę.
4) – W dniu 6.IX. – uległ zestrzeleniu (pomyślnie jednak doprowadzając samolot P-11 – na nowe lotnisko działania o nazwie Ostrowy) – ppor. pil. Gedymin ze 131.EM. Ciężko ranny pilot – został jeszcze w tym dniu odwieziony do szpitala w Warszawie. Dotąd zdołał on zestrzelić 3 i ½ niemieckiego samolotu (2.IX. – Do-17F i He-111J a 6.IX. – ½ Ju-86 ; ewentualnie ½ Do-17 ? oraz 1 He-111).
------------------------------------------
Uzupełnienia samolotów P-11:
W dniu 6.IX. – uzyskano 1 samolot z Brygady Pościgowej oraz zaczęto przygotowywać drugi uszkodzony P-11 (st. szer. pil. Witolda Lipińskiego ze 113.EM) – do ściągnięcia o świcie 7.IX. – także z okolicy na płd. – zach. od Ślesina (samolot ten wylądował o ponad 1 km dalej na płd. – zach. od P-11 d-cy 113.EM).
-------------------------------------------------
Piloci – którzy powinni zasługiwać na tytuł ASA MYSLIWSKIEGO (wg różnych informacji typu pisemnego) :
1) – sierż. pchor. Jan Maliński :
- 3.IX. – 1 He-111P – który uległ zniszczeniu w odległości kilkuset metrów na wschód od Wólki (w zachodniej stronie Strzałkowa), He-111P – który przymusowo wylądował w polu na płn. – wsch. od Kostrzyna i He-111P – ostrzelany nad Szemborowem – który wylądował – wg niemieckich danych – na terenie III Rzeszy. Były to zwycięstwa z zasadzki Nałęcz – zwanej „Gębarzewem”.
- 4.IX. – He-111 – który eksplodował w powietrzu na północ od szkoły podstawowej w Lucynowie (nad polami Szyszłowa – lecąc w kierunku Starej Olszyny, z płn. – zach. strony drogi z Kleczewa do Słupcy). Lot bojowy - odbyty z zasadzki z Nałęcza.
- 6.IX. – Bf-110 – zestrzelony w locie bojowym z lotniska podstawowego w Osieku Małym. Wg informacji ustnych – 6.IX. – około godz. 10:00 – 2 samoloty Bf-110 – wylądowały przymusowo – po ostrzelaniu przez polskie P-11 – w polu wioski Biała Panieńska – pomiędzy Rychwałem a Stawiszynem. Zapewne jednym z nich był Bf-110 – ostrzelany przez podchorążego pilota Malińskiego.
Razem : 4 He-111 + 1 Bf-110 = 5 samolotów.
2) – Ppor. pil. Paweł Łuczyński :
- 3.IX. – He-111P – który ostrzelany nad stacją kolejową w Wólce – swój lot zakończył w polu, w południowej stronie miejscowości Pustachowa (w płd. – zach. stronie Gniezna). Lot bojowy z zasadzki w Nałęczu.
- 4.IX. – Rozpoznawczy Do-17Z – który uległ zniszczeniu na dużej, wysokiej skarpie jeziora Winiary w Gnieźnie (z nieco płn. – zach. strony jeziora). Zasadzka – Nałęcz („Gębarzewo”).
- 4.IX . – Transportowy Ju-52 – zestrzelony w płn. – wsch. stronie jeziora Powidzkiego (w polu niedaleko wiosek : Siernicze Wielkie – Skrzynka Wielka ). Lot bojowy – z Nałęcza.
- 5.IX. – Zasadzka Piotrowo (rejon Krzesin) – Do-17 – wg inf. londyńskiej z „Dziennika…’ z 1939 roku.
- 6.IX. – Lotnisko podstawowe Osiek Mały – Bf-109 – wg danych londyńskich – w walce powietrznej – tuż przed rozpoczęciem pościgu i nowej walki z bombowcem Do-17.
- 6.IX. – Osiek Mały – bombowiec Do-17 – który miał mieć swą końcówkę lotu koszącego – w południowym rejonie Gruszczyc (w obszarze pomiędzy Błaszkami – Złoczewem – w stronę Wieruszowa). Dane londyńskie.
Razem – do 6 zestrzelonych samolotów (1 He-111P, 1 Do-17Z, 2 Do-17, 1 Ju-52, 1 Bf-109).
--------------------------------------------
II- Straty samolotów:
1) – 5.IX. – Zasadzka na płd. – zach. od Kleczewa – 1 P-11 – zestrzelony ogniem strzelców pokładowych He-111H (pilotem był : kpr. O. Albrecht).
2) – 5.IX. – RWD-8 – (piloci : sierż. pchor. Olewiński i kpr. Skarbecki) – samolot utracony podczas drugiego z kolei lądowania terenowego w płn. – zach. rejonie Koła (w rejonie na zachód od Osieka Wielkiego ) – z powodu kilku popełnionych błędów nawigacyjno – pilotażowych – przy szukaniu lotniska podstawowego w Osieku Małym (w końcowej fazie przelotu odbytego z lądowiska w Malczewie).
3) – Lotnisko podstawowe Osiek Mały – P-11 – pilotowany przez sierż. pchor. Malińskiego – został zestrzelony w walce powietrznej z Bf-110.
4) – Osiek Mały – ppor. pil. Łuczyński. Jego P-11 – został całkowicie zniszczony w wielkiej kraksie – będącej skutkiem wypadku lotniczego podczas lotu bojowego albo też w wynikiem zestrzelenia od ognia strzelca pokładowego Do-17 - z powodu odstrzelenia jednej łopaty śmigła polskiego samolotu ?
5) – Osiek Mały – kpr. pil. Skarbecki. Jego samolot został silnie uszkodzony w lewy płat skrzydła – pociskami z działka wystrzelonego z Bf-110 i nie nadawał się już więcej do lotów bojowych.
6) – Osiek Mały – ppor. pil. Bibrowicz. Jego samolot – po ostrzale ogniem z Bf-110 – nie nadawał się już więcej do żadnego lotu bojowego.
7) – Osiek Mały – kpr. pil. Kroczyński ze131.EM. Jego samolot uszkodzony w walce powietrznej – dodatkowo uległ jeszcze rozbiciu podczas lądowania i zupełnie nie nadawał się do odbywania lotów. Mógł jedynie – po wymianie niektórych zespołów, części i elementów – odbywać przeloty z lotniska na lotnisko. ----------------------------------------
Niedługi okres działań z nowego lotniska podstawowego w Osieku Małym - jedynie bowiem dwóch dni – obfitował w III/3 DM – w wiele różnych trudności i „niespodzianek”- zgotowanych przez Luftwaffe. Wpierw – 5.IX. – była to wielka reorganizacja sił i środków całego dywizjonu – na skalę jakiej dotąd nie było- związana zarazem z olbrzymim przemęczeniem kierowców i żołnierzy – ale także i pilotów, w którym to piątym dniu wojny – cały dywizjon działał z mniejszym rozmachem niż poprzednio i był mniej czynny i „agresywny” w stosunku do Luftwaffe, choć nie wszystko o tym dniu wiemy – zwłaszcza o ewentualnych zwycięstwach z paru słabiuteńko wyjaśnionych zasadzek (a raczej spraw niewyjaśnionych).
Natomiast szósty wojenny dzień – gdyby nie popołudniowa pomoc Brygady Pościgowej – mógłby być nawet katastrofalny dla poznańskiego dywizjonu (w postaci dużo może większych strat – niż zaistniałe). Tego dnia Luftwaffe działając cały czas w sposób wielce nękający – nie dawała nikomu ani chwili odpoczynku, w tym oczywiście tak pilotom jak i mechanikom i majstrom lotniczym z personelu technicznego. Rzucone zostały w stosunkowo duży obszar działań poznańskiego dyonu - pomiędzy Kaliszem – Turkiem – Uniejowem – Kołem – Koninem - wielkie siły Messerschmittów (zwłaszcza ciężkich niszczycieli typu Bf-110 - posiadających dość skuteczne w swej sile ogniowej pokładowe działka lotnicze ). Takiego naporu i takiej siły – Luftwaffe jeszcze dotąd nie zaprezentowała na obszarze Wielkopolski a szczególnie na Ziemi Kalisko – Konińskiej.
Wieczorem 6.IX. – napłynęła inna niepokojąca informacja – że od następnego dnia – takie sąsiednie armie jak „Pomorze” i „Łódź” – mają być pozbawione lotnictwa myśliwskiego – a zatem 3 armie – w tym „Poznań” – będą miały w sumie jedynie 18 samolotów myśliwskich do przeciwdziałania wielkim siłom Luftwaffe (a 19 samolotów – z drugim P-11 – pozostawionym po BP na południowy – zachód od Ślesina – który miał być zabrany do Osieka Małego o świcie 7.IX.). Nic dobrego z tego już miało nie wynikać. Zabrano także z dwu podwarszawskich lotnisk - w Radzikowie i Zaborowie – samoloty Brygady Pościgowej, przerzucając je o świcie 7.IX. na lubelski węzeł lotniskowy – co miało się niebawem okazać wielkim błędem taktycznym i strategicznym Naczelnego Dowódcy Lotnictwa i czymś - co tylko przyspieszyło proces upadku i likwidacji polskiego lotnictwa wojskowego w trakcie trwania niemieckiej agresji na Polskę. Dla III/3 DM – miały teraz być najcięższe i największe dni próby - w swych osamotnionych walkach z wielkimi siłami Luftwaffe – przy kurczących się wciąż ilościach samolotów, pilotów oraz terenów i ilości lotnisk.