OCHOTNICZA KOMPANIA NEKIELSKA 1918 - 1919
PRZEBIEG WALK
NEKLA
Część militarna powstania w Nekli rozpoczyna się właściwie od momentu, kiedy Marian Wysocki ze swym bratem Stanisławem Wysockim poszli na pocztę w Nekli, przegnali pracujące tam Niemki Chęcel (Henzel?) a na ich miejsce obsadzili Anielę Psujównę (tę od sztandaru) i Marię Woźniak (znaną pod obiegowym pseudonimem Kasjerka). Przedtem Wojciech i Jan Jóźwiakowie oraz Stanisław Tokłowicz przy zgodzie kierownika szkoły Walentego Psuji weszli do szkoły i wyjęli z ram portrety cesarza Wilhelma II. Przy aprobacie mieszkańców i przy udziale zwolnionej z lekcji dziatwy szkolnej przeszli przez Neklę i na rynku je spalili. Zrzucono też z urzędu pocztowego cesarskiego orła.
Stanisław Wysocki pierwszy komendant Straży Ludowej |
Zdarzenia te nastąpiły po odbytych:
1. w dniu 08.11.1918 zebraniu organizacyjnym Rady Ludowej o składzie mieszanym polsko-niemieckim
Zebranie to miało za zadanie zorganizowanie Rady Ludowej. Na zebranie to przybyli Polacy i Niemcy, mieszkańcy Nekli. W toku dyskusji większość ustaliła aby nowo powstałą organizację nazwać Soldatenrat (Rada Żołnierska) i na
przewodniczącego wybrano mimo silnych sprzeciwów ze strony Niemców Ludwika Antoniewskiego a do Zarządu wybrano Maksymiliana Szurkowskiego, Mariana Wysockiego, Stanisława Wysockiego, Leona Walczaka, Franciszka Kowalczyka, Antoniego Majewskiego, Mikołaja Szulca z Nekli oraz Andrzeja Jóźwiaka z Kokoszek. Ze strony niemieckiej do Zarządu weszli: Hermann Arndt, Bruno Arndt, Maks Ruhs, Otto Koerdth.
2. w dniu 9.11. widząc niedoskonałość Rady o składzie mieszanym, zwołano poufne zebranie bez udziału Niemców i na nim zmieniono nazwę na Straż Ludowa. Na przewodniczącego wybrano Mikołaja Szulca.
Powołano na nim Straż Ludową, a jej zarząd składał się wyłącznie z Polaków.
1. Andrzej Hadada
2. Antoni Hadada
3. Stanisław Hadada
4. Walerian Majewski
5. Antoni Nowacki
6. Kleofas Tądrowski
7. Andrzej Wróblewski
8. Bolesław Wróblewski
9. Czesław Wysocki
10.Marian Wysocki.
Komendę Straży Ludowej obejmuje Stanisław Wysocki, a miejscem urzędowania (wartownią) jest budynek przy obecnej ulicy Poznańskiej 9-dom Rudnickich. W Nekli powołano 10 strażników, na każdej wiosce po dwóch.
Strażnikami obrani zostali:
1.Andrzej Hadada
2.Antoni Hadada
3.Stanisław Hadada
4.Walerian Majewski
5.Antoni Nowacki
6.Kleofas Tądrowski
7.Andrzej Wróblewski
8.Bolesław Wróblewski
9.Czesław Wysocki
10.Marian Wysocki
Jako uzbrojenie występowały karabiny ale także i stara broń chłopska - kosy.
Aby uzyskać akceptację szerszego społeczeństwa zwołano w dniu następnym czyli 10.11.1918r.(niedziela) zebranie ogólne mieszkańców akceptujące Zarząd Straży Ludowej.
20 listopada 1918r. na obwód Nekla jako naczelnika porządkowego Straży Ludowej powołano Władysława Alkiewicza z Rajmundowa.
Koniec roku to znane zdarzenie w Poznaniu, w tym przyjazd Paderewskiego w dniu 26.12.1918r. i wybuch powstania.
Stanisław Hadada pierwszy dowódca kompanii nekielskiej |
Wiadomość o tym dociera poprzez informację od którejś z okolicznych dziedziczek i prawdopodobnie również telefonicznie, dlatego też w tym dniu (27.12.1918 -piątek) tworzy się zalążek ochotniczej kompanii nekielskiej pod dowództwem Stanisława Hadady, później zwana kompanią Beutlera.
W początku swej działalności dokonuje rewizji w domach niemieckich poszukując broni a także zabezpiecza dworzec kolejowy i sołectwo. Oczyszczono na początku Neklę przez likwidację posterunku policji i zaczęto rozbrajać miejscowych
Niemców.
Zbierano się w organistówce,u Majewskich na Poznańskiej i u Szemisa.
Kompania rozrasta się do 30 osób i przyjmuje kierunek działania na Środę. Aby zrealizować zamiar niezbędny był transport którego odmawiał administrator dóbr nekielskich Kaźmierczak. Zdecydowane stanowisko powstańców (15 powstańców przed kościołem strzelało w powietrze) a i zapewne obawa przed zamieszkami spowodowała, że na polecenie hrabiego Zygmunta Żółtowskiego użyczono powstańcom 5 wozów dwukonnych.
Ten tworzący się oddział zbrojny, zapewne pełen zapału, natychmiast wyruszył w kierunku Środy poprzez Chłapowo, dalej do Dominowa i okolicznych wiosek, do miejscowości o przewadze mieszkańców niemieckich: Orzeszkowa, Michałowa, i Szrapek
Trasą z Nekli przez Stroszki, Dzierznicę, Giecz, Chłapowo, Dominowo, Orzeszkowo, Michałowo, Szrapki urządzono więc wypad polegający na rewizji w domach Niemców, poszukiwaniu i zdobywaniu broni i amunicji (Dominowo i Orzeszkowo zostało wykupione przez komisję kolonizacyjną w 1891r.). Podczas rewizji i przeszukiwań w mieszkaniach Niemców znaleziono masę broni palnej, którą zarekwirowano i przewieziono pod silną eskortą Straży Ludowej na dwóch wozach do siedziby Straży.
Podobne działania były w stosunku do Niemców zamieszkujących Nekielkę.
28 grudnia 1918 (sobota) w Poznaniu Polacy podstępem, bez walki opanowali Cytadelę, zajęto też arsenał przy ul. Wielkie Garbary (obecnie Garbary). Tego dnia skauci Poznańscy zdobyli fort Grolman.
Tymczasem kompania nekielska rusza ponownie w dniu 28 grudnia na akcję w kierunku na Środę Wlkp., (po drodze Madaliński właściciel majątku Chłapowo daje powstańcom 2 wozy) i gdzie dokonuje:
-rozbrojenia Niemców a raczej pojedyncze osoby mundurowe w
Środzie
-zrzucenie pomnika Wilhelma I
-przyłączenia się do kompanii Średzkiej pod dowództwo Edmunda Bembnisty, późniejszego adiutanta baonu średzkiego .
W Środzie Polacy przejęli kontrolę nad miastem już 12 listopada a 21 listopada ogłaszają powstanie Rzeczpospolitej Średzkiej, wykluczając Niemców z udziału w radach żołnierskich i robotniczych, dlatego też zdarzenia te mają raczej wymowę bardziej symboliczną niż faktyczną.
Niektóre symbole władzy niemieckiej jeszcze istniały na gmachach publicznych. Ujrzawszy na urzędzie godło niemieckie Kleofas Tądrowski a z nim bracia Franciszek i Stanisław Hadadowie przystawili długą drabinę i zwalili niemieckiego orła niszcząc go.
Podobnie postąpiono z pomnikiem Wilhelma I, którego po zarzuceniu łańcuchów na szyję zwalono z piedestału i zawleczono na środek rynku. Pełni werwy i odwagi powstańcy koniecznie chcą się włączyć czynnie w działania. Nie dopuszczają myśli do powrotu do domu, żądają wyjazdu na pomoc Poznaniowi.
Zaraz też podstawiono parowóz z jednym wagonem i 28.12.1918r.(sobota) kompania średzka (dołączyli miejscowi powstańcy) w sile 88 powstańców wyruszyła na odsiecz Poznaniowi. Wysiadka nastąpiła w Starołęce . W ciemny, późny i zimny wieczór powoli posuwa się gęsiego oddział wzdłuż torów, w szyku bojowym, w kierunku Dworca Głównego. Dotarli tam o godz. 22. Zameldowali się w komendanturze otrzymując zadania.
Powstańcy zostali przywitani z radością i zakwaterowani w wagonach na peronie 4 naprzeciw komendantury. Tamże też obejmuje dowództwo ppor Alfred Milewski z Kijewa, późniejszego dowódca batalionu średzkiego. Kompania rozbraja Niemców, obsadza gmach poczty telegraficznej, skutecznie broniąc nie tylko tej placówki ale służąc pomocą w obronie dworca przed Heimatschutzem i bandami.
Część kompanii brała też chlubnie czynny udział w wyzwalaniu Poznania w tym Poczty Głównej, ulicy Szkolnej, plac Świętokrzyski, Wildy. Przychodzi rozkaz o powrocie i już następnego dnia część a w dniu 31.12 (wtorek) następni powstańcy kompanii średzkiej wracają do Nekli i Środy. Część pozostaje dalej uczestnicząc w akcjach lub przystając do organizowanych jednostek wojskowych.
Stefan Brzeziński najmłodszy powstaniec (15 lat) |
Ważna jak się okaże później dla nekielskiej kompanii Kcynia, w noc sylwestrową, zostaje wyzwolona z niewoli pruskiej.
DRUGA BITWA O SZUBIN
Ponowna reaktywacja kompanii następuje 7.01.1919r. Zachodzi w kompanii zmiana dowództwa: dowódcą zostaje vicewachmistrz
Zdzisław Beutler mieszkaniec Wygody, osady w pobliżu Nekielki. Jednocześnie na szczeblu dowódczym w Poznaniu rozkazem dzienny nr 2 z dnia 7 stycznia 1919 roku dokonano podziału opanowanych ziem na siedem Okręgów Wojskowych, w tym:
II Okręg: Września, Środa, Witkowo, Gniezno (ppłk Kazimierz Grudzielski),
III Okręg: Wyrzysk, Bydgoszcz, Szubin, Inowrocław, Strzelno, Mogilno, Żnin, Wągrowiec (por. Napoleon Kaczorowski) - późniejszy teren działania kompanii.
Hrabia Zygmunt Żółtowski wpierw, a potem także kapitan Stanisław Nilski-Łapiński z Dowództwa Głównego powiadamia Oberstleutnanta Grudzielskiego o gotowości kompanii nekielskiej do wzięcia udziału w powstaniu.
Zbiegło się to z klęską oddziału wrzesińskiego Wiewiórowskiego pod Szubinem w dniu 8.01.1919r. (straty oddziałów polskich w dniach 8-11. stycznia 1919r wyniosły do 60 zabitych), dlatego też kompania nekielska otrzymała od ppłk. Grudzielskiego wezwanie, aby udała się na pomoc powstańcom z Wrześni walczącym na froncie północnym. Po prostu zbierano wszystkie możliwe siły do obrony frontu północnego skąd nasze tereny mogły się spodziewać największego zagrożenia.
Stąd też 8.01.1919r. decyzja Grudzielskiego o uzupełnieniu kompanii Beutlera do 100 ludzi a Beutler zostaje osobno powiadomiony i ma przybyć przed południem 9.01 do Wrześni.
W dniu 9.01.1919 (czwartek do południa) kompania nekielska pod dowództwem Zdzisława Beutlera została uroczyście pożegnana przez mieszkańców Nekli, zwłaszcza przez młodzież. Kierownik szkoły Walenty Psuja zorganizował pożegnanie, wygłosił patriotyczne przemówienie, a ks. dziekan Marcin Manicki pobłogosławił powstańców. Ten sam ksiądz pochował też później poległych powstańców. Wręczono powstańcom sztandar wyhaftowany (przez 3 lata w ukryciu) przez córkę kierownika szkoły, Anielę Psujównę. Pierwszym chorążym był Aleksy Majewski. Po odśpiewaniu pieśni "Kto się w opiekę" następuje wymarsz na dworzec. Na dworcu przemówienie wygłosił dowódca kompanii wicewachmistrz Beutler.
Wiek powstańców od 15 do 40 lat. Stan kompanii (brak dokładnych danych):
. 62 szeregowców + 3 podoficerów,
. 74 szeregowców, + 5 podoficerów
a wyposażenie dość skromne, uzbrojenie: 74 karabiny,1 lekki karabin maszynowy, 70 bagnetów.
We Wrześni zgodnie z poleceniem oberstleutnanta pruskiego Kazimierza Grudzielskiego po doprowadzeniu kompanii do koszar w zasadzie kompania w pierwszym zamyśle miała pełnić funkcję jednostki garnizonowej, jednak wieczorem zmieniono decyzję i w nocy ogłoszono alarm, uzupełniono braki w umundurowaniu, wydano karabiny wzór 88, bagnety i po 40 szt. naboi na żołnierza. Dokooptowano 1 podlekarza ( Józef Lewandowski) co najmniej 1 podoficera i około 20 szeregowców (14 ze Strzałkowa, 4 z Gniezna, 1 z Miłosławia, 1 z Węgierek) do stanu 98 osób. W podniosłych słowach podpułkownik Grudzielski przemówił do żołnierzy, omówił zadanie bojowe, wskazał elementy odwetu na Niemcach za klęskę Wiewiórowskiego pod Szubinem . W ciszy kompania udaje się na dworzec gdzie już czeka podstawiony skład pociągu.
Z Wrześni powstańcy udali się do Gniezna, gdzie przybyli rano w dniu 10.01.1919r. Tu też po śniadaniu następuje przeformowanie oddziałów, dodatkowe uzupełnienie umundurowania i uzbrojenia między innymi w granaty ręczne. Po obiedzie na dziedzińcu koszarowym odbywa się oficjalne pożegnanie oddziałów przez oficjeli, przemówienia i wreszcie wspólna spowiedź, dla frontowych żołnierzy - zapowiedź czasu grozy. Zaraz też po pożegnaniu następuje wymarsz jednostek z orkiestrą grającą wyłącznie polskie marsze na czele na dworzec, wśród zebranych tłumnie i wiwatujących, obdarowujących entuzjastycznie żołnierzy upominkami mieszkańców Gniezna, gdzie następuje załadunek na wagony. Tak, mieszkańcy Gniezna zdawali sobie dobrze sprawę z realnego zagrożenia, chwilę przedtem mieli zagrożenie w Ździechowej, teraz pojawiały się pierwsze oznaki paniki: oddziały powstańcze jawiły się jako wybawiciel i nadzieja. Pociąg rusza, orkiestra gra hymn narodowy. Kierunek Kcynia.
Dowództwo powstańcze po klęsce Wiewórowskiego w dniu 8 stycznia 1919r. pod Szubinem nie zrezygnowało z planu zajęcia Szubina wyczuwając strategiczne posiadanie Kcyni i Szubina we własnych rękach jako bramy do Gniezna, Wrześni i Strzałkowa, a te z kolei były kluczem w odcięciu prowincji poznańskiej od kongresówki. Doszedł do tego element osobistej zemsty: w Kcyni na posadzce kostnicy leżało 10 powstańców z roztrzaskanymi kolbami karabinowymi głowami.
Należy także pamiętać o roli kolonistów, zgodnie z zasadą, że czym bardziej na północ tym większy udział ludności niemieckiej (zwaną kolonistami). Pamiętajmy także: Niemcy w dniu 11 listopada 1918r. wycofały wojska frontowe do garnizonów, a przy okazji zwolnione zostały one z przysięgi wojskowej.
Kolejny atak wyznaczono na 11 stycznia 1919 r. Tym razem operacja została przygotowana lepiej, a dowództwo nad nią objął bezpośrednio podpułkownik Kazimierz Grudzielski. Koordynacją działań zajął się szef sztabu - Mieczysław Paluch, dziś cokolwiek zapomniany, znany z odważnych poczynań w Poznaniu, komendant poznańskiej Polskiej Organizacji Wojskowej Zaboru Pruskiego, Tajnego Sztabu Wojskowego i poznańskiej Służby Straży i Bezpieczeństwa, człowiek który dwukrotnie uratował naszą część Wielkopolski.
Tak więc 10.01.1919 w piątek, pociągiem kompania w sile 98 osób wchodząca obecnie w skład grupy ppor Stanisława Śliwińskiego (oddział Śliwińskiego -dowódca, Stanisław Nogaj - zastępca dowódcy, adiutant sierżant Piotrowski), delegowanego z siłami poznańskimi składającej się z sześciu kompanii (700 ludzi, 29 koni, 9 wozów, 1 kuchnia polowa, batalion piechoty, bateria artylerii, szwadron kawalerii) udaje się przez Damasławek do Kcyni, dokąd przybywają około godz. 22. Powstańcy zostali zakwaterowani w szkole a także część w prywatnych kwaterach około północy.
Wyznaczono oddziałom na dzień 11.01.1919 następujące zadania:
-grupa Tomaszewskiego- atak z Damasławka na Żnin od zachodu o godz.12, wymarsz godz. 6, - oddziały te wysiadły po drodze do Kcyni
-grupa osłonowa , 2 kompanie z Gniezna+4 ckm-y do tego szwadron kawalerii pod K. Ciążyńskim, patrol saperów ppor. Szulerzyskiego, półbateria artylerii E. Brzeskiego a wszystko pod dowództwem Kittla wymarsz o 6 w kierunku na Studzienki a potem w kierunku Samoklęski , godz.11 spotkanie grupy Śliwińskiego
-grupa Śliwińskiego z baterią Nieżychowskiego, atak główny na Szubin, wymarsz godz. 8, kierunek Malice, Słonawy, Grzeczna Panna, godz. 15 natarcie na Szubin
-kawaleria ppor. Ciążyńskiego razem z głównymi siłami ale dalej przez Łachowo i Kołaczkowo
-grupa Teofila Spychały z półbaterią haubic Jana Chylewskiego drogą Kcynia -Szubin, postój w Zalesiu, dworzec kolejowy Pińsko
i do Wolwarka, dalej natarcie na Szubin
-oddziały inowrocławskie operują w kierunku na Złotniki w tym gnieźniaki i wrześniaki pod ppor. M. Słabęckim
-oddziały barcińskie operują na Łabiszyn
-punkt medyczny wrzesińskiego doktora Lewandowskiego w Pińsku oraz leśniczówce łachowskiej przy drodze Szubin-Nakło.
Atak na Szubin był więc wykonany trzema grupami: Spychały, Śliwińskiego i Kittla okrążających Szubin od północy i zachodu a więc przeciwnie niż mogli się spodziewać Niemcy a poza tym pod osłoną okolicznych lasów łachowskich.
O godz. 6 rano w sobotę alarm oddziałów w Kcyni i wymarsz o godz. 9 na Szubin.
Kittel dowodzący linią osłonową wysuniętą najbardziej na północ udał się dwoma kompaniami gnieźnieńskimi i czterema ckm-ami z Kcyni na Szczepice i Studzienki i dalej do drogi Szubin-Nakło w okolicach Samoklęski, a o 11 miał się spotkać z oddziałami Śliwińskiego w ataku na Szubin od północy.
Grupa uderzeniowa Teofila Spychały złożona z wyrzyskiego oddziału piechoty osłaniała pod Wolwarkiem stanowiska polskiej artylerii, jednak z powodu nieprecyzyjnych danych ogniowych nie odegrała większej roli w bitwie. Artyleria ciężka pod dowództwem Chylewskiego miała zająć stanowiska w połowie drogi między Kcynią i Szubinem w Zalesiu.
Szwadron kawalerii pod dowództwem ppor. Ciążyńskiego zrazu miał stanowić szpicę oddziału a później zaatakować przez Łachowo miejscowość Kołaczkowo. Niejasne zadanie miała grupa Spychały.
Kompania nekielska Beutlera razem z pozostałymi oddziałami wyruszyła trasą Kcynia-Malice-Suchoręcz i dalej dwór w Pińsku.
Jako szpica oddziału Śliwińskiego idzie kompania poznańska Majewskiego, który wysyła na wszelki wypadek dwa patrole: Gundermanna i Wolkiewicza. Jako zwiad i ubezpieczenie działał oddział 10 konnych Ciążyńskiego.
W południe zbliżają się do Pińska, gdzie jak się dowiadują chwilę przedtem przebywał patrol niemiecki. Na wszelki wypadek kompania rozsypuje się w tyralierę. Po krótkim odpoczynku oddział główny wyruszył do Grzecznej Panny (kolonii niemieckiej) pozostawiając kompanię nekielską na miejscu. Powstańcy w folwarku około godz. 12.00 zjedli obiad. W tym czasie wysłano w pobliskie lasy łachowskie leżące na północ i wschód Szubina patrole zwiadowcze.
Półbateria Władysława Fenrycha pozostała w także Pińsku, jednak z uwagi na małą ilość amunicji mogła odegrać tylko rolę symboliczną.
Zadaniem kompani nekielskiej według dowództwa było zaatakowanie Szubina od zachodu, a przewidywany moment dotarcia do Szubina to godz. 17, natomiast wydaje się, że wydane wówczas zalecenia i rozkazy nie były wcale tak oczywiste i pozostawiały swobodę działania oddziału. Mgła była okropna chociaż sprzyjała koncepcji ataku na Szubin z północy, co jak się potem okazało było dla Niemców kompletnym zaskoczeniem.
Dwór w Pińsku |
Należy jednak pamiętać, że zachód słońca następuje w tych dniach około 1520. Około godz.1730 Szubin zostaje zdobyty, poza stacją kolejową dokąd wycofały się siły niemieckie z miasta, mając zapewne nadzieję na wsparcie ze strony pociągu pancernego.
Mieczysław Paluch, Stanisław Nogaj i inni zarzucali Beutlerowi, że powstańcy z kompanii nekielskiej nie wykonali zadania, goszcząc się w Pińsku.
Śliwiński, ruszając z atakiem trochę później, zdobył w natarciu czołowym od północy wiatrak, cegielnię, zakład wychowawczy, cmentarz. Zapalono lampy miejskie, a więc około 17 Szubin w zasadzie był zdobyty. Poza dworcem.
Dworzec w Szubinie |
i cisza. Atak rozpoczyna się od strony wieży wodociągowej, gdzie wniesiono karabin maszynowy. Kompania rozbiega się w tyralierę i uderza na dworzec. Niemiecki karabin maszynowy ustawiony na rampie zostaje zablokowany ogniem z wieży wodociągowej. Reszty dopełniają granaty ręczne wrzucone do niskiego parteru. Niemcy poddają się. Wychodzą też z ukrycia niedoszli pasażerowie pociągu do Bydgoszczy.
Stosując fortel Śliwiński dowiaduje się, że na ratunek Szubinowi ze strony Bydgoszczy wyjechał pociąg pancerny z posiłkami. Potwierdzają to właśnie owi pasażerowie, świadkowie rozmów niemieckich. Po rozkręceniu szyn wjazd pociągu na stację został zablokowany a przygotowani powstańcy ogniem z ckm -ów oddziału wrzesińskiego Ignacego Kujawy ustawionych równolegle do torów szachowali możliwość opuszczenia wagonów przez posiłki. Pociąg zmuszony był odjechać, poniósłszy poważne straty.
Po godz. 21 powstańcy zajęli ostatecznie dworzec kolejowy. Szubin był w polskich rękach. Kompania nekielska rusza w pościg za Niemcami, którzy wycofywali się lasami w kierunku Bydgoszczy aż za Noteć, Brnęli powstańcy w mrozie w zimnej wodzie nie zważając na zimno. W nocy przemoczeni, zmarznięci wracają do Szubina.
Część powstańców pozostaje na miejscu i pilnuje dworca.
Zaginęło 24 powstańców, ale się z biegiem czasu odnaleźli.
Następnego dnia, 12.01. 1919 w niedzielę na dworcu zdarzył się w godzinach porannych przykry wypadek. Jeden z powstańców, żartując ze swoim serdecznym towarzyszem, sądząc, że karabin nie jest nabity, wymierzył i na miejscu zastrzelił swojego kolegę. Powstańcy biorą udział w mszy świętej. Po mszy przegląd pododdziałów, niektórzy z powstańców otrzymują awanse.
W godzinach popołudniowych Śliwiński rozkazał kompanii Beutlera pozostać w Szubinie, zaś reszta jego oddziału wyruszyła do Łachowa, miejscowości położonej w kierunku Bydgoszczy,
a później wycofała się do Poznania, tworząc zaczątek przyszłego I pułku rezerwowego piechoty a później 68 pułku piechoty. Oddziały te zostaną jeszcze raz użyte później na froncie pod Rynarzewem.
Wróciły też do koszar oddziały gnieźnieńskie.
W tym czasie nastąpił też w Szubinie pochówek 23 powstańców poległych w poprzedniej bitwie o Szubin w dniu 8.01.1919r.
W drugiej bitwie zostało zabitych 17 piechoty, 9 ułanów z oddziałów poznańskich.
Wycofywanie oddziałów z frontu, mianowanie majora Napoleona Koczorowskiego dowódcą w miejsce Grudzielskiego, przeniesienie sztabu to niezrozumiałe dla powstańców zdarzenia na froncie, chociaż przyczyną zamiany dowódców była grasująca wtedy grypa, która zaatakowała Grudzielskiego.
Wywołują silnie negatywny oddźwięk, dochodzi do protestów, samowolnych powrotów do domu, szemrań o zdradzie. Następuje okres reform wojska, kończy się okres działania samorzutnych oddziałów i ich nowo wykreowanych dowódców ludowych.
18 stycznia
Dokonano podziału sił liniowych na cztery grupy:
1.PÓŁNOCNĄ - ppłk. Kazimierza Grudzielskiego,
2.ZACHODNIĄ - płk. Michała Milewskiego,
3.PÓŁNOCNO - ZACHODNIĄ - ppor. Bernarda Śliwińskiego,
4.POŁUDNIOWĄ - por. Władysława Wawrzyniaka
Front północny przebiegał od granicy z Kongresówką na północny wschód od Inowrocławia aż po Chodzież. Ppłk Grudzielski podzielił na 6 odcinków, a po powołaniu Józefa Dowbor Muśnickiego na dowódcę powstania dodano jeszcze odcinek czarnkowski.
Dowódcami poszczególnych odcinków byli:
1.Odcinek Inowrocław ppor. Paweł Cyms
2.Odcinek Łabiszyn -por. Ignacy Mielżyński
3.Odcinek Szubin - Jan Tomaszewski
4.Odcinek Kcynia - por. Konrad Golniewicz
5.Odcinek Gołańcz - ppor Maksymilian Bartsch
6.Odcinek Budzyń -ppor. Bartkowski
7.Odcinek Czarnków -ppor. Michał Zenkteller
Kwatera główna powstańczego dowództwa frontu północnego mieściła się od 25 stycznia 1919 r. w Wągrowcu.
W historii ochotniczej kompanii nekielskiej są dwa wyróżniające się zdarzenia: bitwa o Szubin oraz przeciwdziałania wielkiej ofensywy niemieckiej na całym froncie północnym od końcu stycznia zwany cudem pod Kcynią. Pomiędzy tymi zdarzeniami ma miejsce zarówno przygotowania do konfrontacji jak i drobniejsze ale znaczące potyczki.
Po bitwie o Szubin kompania nekielska pozostała w Szubinie, a sam Zdzisław Beutler komendantem Szubina.
Trzy dni po bitwie Beutler "opuszcza" kompanię nekielską w sensie bezpośredniego dowodzenia przejmując de facto dowództwo odcinka szubińskiego jako pomocnik Tomaszewskiego, a dowództwo kompanii obejmuje Franciszek Kowalczyk. 31 stycznia Beutler zostaje oficjalnie rozkazem Dowództwa Głównego przydzielony do pomocy Tomaszewskiemu wraz z odcinkiem III (szubińskim).
"Gdybym zapomniał o nich, Ty Boże zapomnij o mnie".
Opracował: mgr inż. Michał Pawełczyk C
Następny rozdział
BITWA O KCYNIĘ. TRZECIA BITWA O SZUBIN