Policja Państwowa. Losy nekielskich policjantów w II RP
W niedzielne popołudnie 23 lutego w siedzibie nekielskiej biblioteki publicznej odbyło się drugie w tym roku wydarzenie, zorganizowane przez Nekielskie Stowarzyszenie Kulturalne. Sala biblioteki i tym razem wypełniła się do ostatniego miejsca, a spotkaniu patronował i wsparcia udzielił Burmistrz Miasta i Gminy Nekla dr Karol Balicki. Władze samorządowe reprezentowali: Mateusz Kubiaczyk i Roman Kuszak - Przewodniczący i Zastępca Przewodniczącego Rady Miasta i Gminy Nekla oraz Arkadiusz Sobczak - radny powiatowy, Członek Zarządu Powiatu Wrzesińskiego. Policję, której poświęcone było spotkanie, reprezentowali: insp. Konrad Bartłomiejczak - Komendant Powiatowy Policji we Wrześni, który objął je patronatem honorowym, aspirant Tomasz Michalak - Kierownik Posterunku Policji w Nekli oraz sierżant Marcin Kwiatkowski i posterunkowa Anna Dobrzyńska. Oprócz mieszkańców naszej gminy na spotkanie przybyli również goście z Wrześni i z Orzechowa.
Warto wspomnieć skąd pomysł, aby losy przedwojennych nekielskich policjantów uczynić tematem spotkania i przedstawić je mieszkańcom. Jak to często w życiu bywa zadecydował przypadek. Miejscem kluczowym okazał się nekielski cmentarz parafialny. To na nim 26 marca 2024 roku Małgorzata Mirecka spotkała wnuczki Władysława Kryślaka: Barbarę Majchrowicz z d. Kryślak i Krystynę Kryślak, z którymi nawiązała bliższy kontakt. Okazało się, że Panie odwiedzają grób Zenona Kryślaka, tragicznie zmarłego w 1928 roku jako 5 letnie dziecko. Zmarły to syn Władysława Kryślaka i brat ich ojca Jerzego Kryślaka. Małgorzata Mirecka poinformowała swoje rozmówczynie, że zdjęcie grobu wraz z jego opisem znajduje się w książce „Sacrum w krajobrazie. Kapliczki, figury, krzyże i stare nagrobki jako dziedzictwo kulturowe ziemi nekielskiej” wydanej przez Nekielskie Stowarzyszenie Kulturalne w 2020 roku.
Na następne spotkanie, do którego doszło niebawem w domu Małgorzaty Mireckiej, wnuczki Władysława Kryślaka przywiozły album z nieznanymi nam dotychczas zdjęciami zastępcy komendanta posterunku Policji Państwowej w Nekli oraz jego żony, dzieci i innych osób z okresu zamieszkania w Nekli. Było niemalże pewne, że przekazanie tych informacji prezesowi NSK Jerzemu Osypiukowi, skutkować będzie pomysłem na realizację spotkania o przedwojennych losach nekielskich policjantów.
Po powitaniu i przedstawieniu gości oraz prelegentów przez prowadzącego Jerzego Osypiuka, w pierwszej części spotkania wystąpił gość specjalny - Ryszard Sulej emerytowany policjant z Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie, autor książki „Kto jest kim w Międzychodzkiej Policji 1919-2019”, napisanej z okazji 100-lecia powołania Policji Państwowej, pasjonat historii policji, kolekcjoner czapek i odznak policyjnych. W ciekawy sposób przybliżył zebranym historię powstania i organizację Policji Państwowej w II RP. Prelegent wystąpił w mundurze przedwojennego policjanta, a swoje wystąpienie ilustrował licznymi dokumentami, zdjęciami oraz eksponatami ze swojej kolekcji. Następnie przedstawił sylwetkę policjanta, związanego rodzinnie z gminą Nekla, a służbowo z Międzychodem - posterunkowego Wacława Chromińskiego. Dowiedzieliśmy się, że Wacław Chromiński urodził się w 04.09.1888 roku we wsi Sobiesiernie, w pow. wrzesińskim, w rodzinie kupca Walentego i Marii z d. Tabaka. Rodzina Chromińskich prowadziła gospodarstwo rolne w Nekielce, kupione od osadników olęderskich. Wacław Chromiński ożenił się z Józefą Kaźmierczak, urodzoną w 1893 roku w Gieczu. Małżonkowie wychowali troje dzieci: Romana, Józefa i Marię. W 1920 roku ze służby w Żandarmerii Krajowej Wacław Chromiński został przeniesiony do pracy w policji w objeździe Międzychód, w którym służył do wybuchu wojny. We wrześniu 1939 roku znalazł się w Równem na Wołyniu, dostał się do sowieckiej niewoli, z której udało mu się uciec. Udał się do Radomia, gdzie Niemcy wysiedlili jego rodzinę oraz rodziny innych policjantów z Międzychodu. Wacław Chromiński zmarł 31.08.1941 w Radomiu (grób nie zachował się z uwagi na budowę w tym miejscu drogi). Żona Wacława Józefa Chromińska zmarła 27.12. 1972 r. i została pochowana w Międzychodzie.
W okresie międzywojennym na posterunku Policji Państwowej w Nekli, podległemu Komendzie Powiatowej w Środzie, pracowali: Jan Kliks, Władysław Kryślak oraz Leonard Ziuko.
O Władysławie Kryślaku, zastępcy komendanta Posterunku Policji w Nekli opowiedziały: Małgorzata Mirecka oraz jego wnuczki Barbara i Krystyna. Władysław Kryślak urodził się w 15.01.1888 roku w Czaczyku w powiecie kościańskim, w majątku Marcelego Żółtowskiego, rodzinnie związanego z Żółtowskimi z Nekli. W 1914 roku wziął ślub z Teodorą Rosiński, którą poznał w Herne (w Zachodnich Niemczech, w Zagłębiu Ruhry), gdzie wtedy mieszkał i pracował. Z tego związku urodziło się czworo dzieci: Teodora (1915-2004), Irena (1916-1992), Zenon (1923-1928), Krystyna (1929-2014), Jerzy Józef (1934- 2011). Służbę na posterunku Policji Państwowej w Nekli rozpoczął 1 czerwca 1925 roku. Przedtem był policjantem w Środzie. Do lat powojennych rodzina Kryślaków mieszkała w budynku położonym na początku ul. Zawodzie (obecnie pierwszy po prawej stronie). Jako zastępca komendanta posterunku miał obowiązek kontrolować spotkania mniejszości niemieckiej. Po wybuchu wojny wraz z wycofującymi się oddziałami Armii Poznań podążył na wschód. W tym samym czasie jego żona z dziećmi dotarła do Warszawy, gdzie przeżyła oblężenie i bombardowanie Warszawy. Po zakończeniu działań wojennych Władysław Kryślak powrócił do Nekli. W dniu 17 października 1939 roku został przez Niemców zatrzymany i przewieziony do aresztu w Kostrzynie. 20 października 1939 roku zginął razem z 27 osobami w publicznej egzekucji na rynku w Kostrzynie. Razem z nim rozstrzelani zostali przez Niemców mieszkający w Nekli nauczyciele: Gerard Linke i Ignacy Wróblewski (kierownik szkoły), Jan Nowak (kierownik tartaku) i Feliks Walkowiak (urzędnik). Paradoksem historycznym było to, że Władysław Kryślak, który walczył w armii niemieckiej, w I wojnie światowej i brał udział w niezwykle krwawej bitwie nad Sommą w 1916 r., za co otrzymał odznaczenie, został zamordowany przez Niemców w początkach II wojny światowej. Władysław Kryślak pochowany został z pozostałymi rozstrzelanymi w zbiorowej mogile na polu sąsiadującym z cmentarzem. Po wojnie został ekshumowany i powtórnie pochowany w oddzielnym grobie, który obecnie znajduje się w granicach cmentarza. Ciekawą częścią prezentacji postaci Władysława Kryślaka były zdjęcia z albumu rodzinnego, które dzięki uprzejmości jego wnuczek mogliśmy oglądać. Zaprezentowane zdjęcia ukazywały nie tylko życie rodzinno-towarzyskie Kryślaków, ale również życie społeczne i religijne Nekli. Duże zainteresowanie wzbudziły zdjęcia młodzieży szkolnej, członków chóru kościelnego oraz właścicieli i pracowników nekielskiego młyna. Oglądanie zdjęć wzbogacone było ciekawymi opowieściami Barbary Majchrowicz i Krystyny Kryślak. Wiedza o nekielskiej przedwojennej historii rodziny ale także o okupacyjnej historii Nekli przetrwała w ich świadomości i jest pieczołowicie pielęgnowana do dziś dzięki przekazowi ich ojca Jerzego Kryślaka. W czasie okupacji jako dziecko był on obiektem szykan i przemocy fizycznej ze strony Niemców (wrzucony do stawu za niezdjęcie czapki przed Niemcem, postrzelony w nogę). Do swojej śmierci w 2011 roku przywoził do Nekli swoje dzieci i opowiadał im o swoich przeżyciach i o historii rodziny. Policjantami byli również dwaj bracia Władysława Kryślaka: Andrzej (ur. 1.12.1886), w czasie okupacji niemieckiej policjant polski w Generalnym Gubernatorstwie, zginął z rąk Rosjan w styczniu 1945 r. oraz Roman (ur. 8.07.1907), ofiara zbrodni sowieckiej, zamordowany w siedzibie NKWD w Twerze, pochowany w Miednoje. Podczas spotkania w Nekli doszło do sensacyjnego spotkania wnuczek Władysława z nieznanym dotychczas wnukiem Andrzeja Kryślaka. Drugą sensacją było zdjęcie umieszczone w albumie rodzinnym Kryślaków, przedstawiające figurę św. Stanisława w Nekli, przy ul. Zawodzie. Pisaliśmy o niej w publikacji „Sacrum w krajobrazie. Kapliczki, figury, krzyże i stare nagrobki jako dziedzictwo kulturowe ziemi nekielskiej”, nie dysponowaliśmy zdjęciem. Dopiero teraz okazało się, że zdjęcie odnalazło się w albumie przywiezionym z Pobiedzisk. Figura postawiona została w 1934 r., w czasie okupacji została zniszczona, po wojnie nie odbudowana.
W dalszej kolejności swoje ustalenia na temat Jana Kliksa, przedwojennego komendanta posterunku Policji Państwowej w Nekli przedstawił Jerzy Osypiuk. Jan Kliks urodził się 18.06.1889 w Zębowie (gm. Lwówek, pow. nowotomyski) jako syn Franciszka i Katarzyny z d. Jarnut. Ukończył 5 klas szkoły powszechnej w Zębowie. W latach 1910-12 odbył służbę wojskową w armii niemieckiej, a w latach 1914-18 walczył w tejże armii na froncie francuskim. Udział w I wojnie światowej zakończył w stopniu starszego sierżanta. W lipcu 1919 r. Wstąpił do Żandarmerii Krajowej, a 17 lipca 1920 r. Przeszedł do Policji Państwowej. Zanim podjął służbę na posterunku w Nekli (przed 1929 rokiem) służył na posterunkach: w Mątwach (obecnie część miasta Inowrocław), w Żołędowie (gm. Osielsko, pow. Bydgoski), w Koronowie (obecnie siedziba miasta i gminy, pow. Bydgoski) i w Miasteczku. W okresie służby w Nekli przeszedł 3 miesięczne kursy dla posterunkowych i dla komendantów posterunków oraz zdał eksternistycznie egzamin na przodownika. W dniu 26 lutego 1933 r. zawarł związek małżeński z Jadwigą Mańkowską z Nekli.
Po wybuchu wojny ewakuował się w stronę Kutna, gdzie dostał się do niewoli niemieckiej.
Po powrocie do Nekli ukrywał się. 1 listopada 1939 został aresztowany przez gestapo, a po tygodniu zwolniony. Długi czas pozostawał bez pracy. W 1940 otrzymał nakaz z Arbeitsamtu w Środzie na wyjazd z żoną na roboty rolne w Rzeszy. Nie wyjechał, ponieważ postarał się o pracę księgowego i kasjera w firmie handlowej „Skup bydła, świń i koni”, należąca do Willego Arndta (ur. 8.10.1911 w Nekli, zm. 20.11.1972 w Goslar/Harz/), syna nekielskiego handlowca Bruno Arndta (zmarłego w 1935 r.). Od dnia 31.01.1945 r. pełnił funkcję komendanta posterunku Milicji Obywatelskiej w Nekli. Posterunek ulokowano w przejętej willi Arndta przy dzisiejszej ulicy Poznańskiej. 10.10.1945 został zwolniony ze służby w Milicji Obywatelskiej z uwagi na swoją przedwojenną pracę w Policji Państwowej. Po interwencji lokalnych władz napisał podanie o przywrócenie do służby. Podjęto decyzję pozytywną i przywrócono Jana Kliksa do służby z dniem 23.10.1945 r. Ze względu na stan zdrowia, na własną prośbę został zwolniony ze służby z końcem maja 1947 r. bez jakiejkolwiek odprawy. Pomimo starań emerytury nie otrzymał. W późniejszym okresie był zatrudniony w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Nekli. W październiku 1946 r. odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. Nie posiadał własnych dzieci, a jedynie przysposobioną siostrzenicę żony Alicję Bordowicz (ur. 8.03.1928, zm. 9.12.1996, pochowana w Nekli), która w czasie okupacji przebywała w obozie pracy dla dzieci w Siedlcu, k. Kostrzyna. Do śmierci mieszkał w Nekli, zmarł 27 grudnia 1973 r. Pochowany jest na nekielskim cmentarzu parafialnym. W tym samym grobie spoczywa żona Jadwiga Kliks, zmarła 16 lipca 1995 r.
O dwóch następnych policjantach związanych z Neklą opowiedział Michał Pawełczyk, pochodzący z Nekli regionalista, autor wielu publikacji przede wszystkim na temat powstania wielkopolskiego, członek NSK. Trzecim, najmłodszym policjantem z obsady nekielskiego posterunku był Leonard Ziuko, ur. 1.10.1909 w Kamionce (obecnie rejon szczuczyński, obwód grodzieński, Białoruś), syn Kazimierza i Weroniki z d. Stankiewicz, brat Bolesława, Kazimierza i Zofii. Ukończył siedmioklasową szkołę podstawową. Pracę w Policji Państwowej rozpoczął 10.07.1936 jako kandydat kontraktowy na szeregowego. Po ukończeniu 12.06.1937 r. Normalnej Szkoły Fachowej dla Szeregowych Policji Państwowej w Mostach Wielkich (powiat żółkiewski, województwo lwowskie) został przydzielony do służby w woj. poznańskim, na posterunek w Nekli. Tu służył do wybuchu wojny. Posiadał stopień posterunkowego. Był kawalerem. We wrześniu 1939 r. znalazł się na terenach wschodnich Rzeczpospolitej. Trafił do niewoli sowieckiej. Osadzony został w obozie w Ostaszkowie. Między 16 a 19 kwietnia 1940 r. Został przekazany do dyspozycji NKWD. Między 17 a 21 kwietnia 1940 r. Został zamordowany w siedzibie NKWD w Kalininie (obecnie Twer) i pochowany w dołach śmierci w Miednoje. Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego z dnia 5.10.2007 awansowany pośmiertnie na stopień aspiranta Policji Państwowej. Z Neklą poprzez miejsce urodzenia i zamieszkania związany był Tomasz Wojtkowiak. Urodzony 18.11.1910 przy ul. Zawodzie. Był synem Józefa, posła na Sejm Dzielnicowy w Poznaniu w 1918 r. i Marianny z d. Cichońskiej, pochodzącej z Targowej Górki. Ukończył siedmioklasową szkołę powszechną w Nekli. Zasadniczą służbę wojskową odbył w 17. Pułku Ułanów w Lesznie. Angażował się w życie społeczne Nekli - działał w Stowarzyszeniu Młodzieży Polskiej. Do policji został przyjęty 15.10.1936 w charakterze kandydata kontraktowego ze stopniem szeregowca. 14.12.1937 ukończył policyjną Normalną Szkołę Fachową dla Szeregowych Policji Państwowej w Mostach Wielkich. Został skierowany do służby w województwie poleskim i przydzielony na posterunek w Wysokiem Litewskin (obecnie obwód brzeski, Białoruś). Z biegiem czasu awansował na posterunkowego. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na polskie kresy wschodnie został aresztowany przez NKWD. Znalazł się najpierw w obozie rozdzielczym w Juchnowie k. Kaługi, a następnie w obozie jenieckim w Ostaszkowie. Między 21 a 23 kwietnia 1940 r. został oddany do dyspozycji naczelnika NKWD na obwód kaliniński. Zamordowany w siedzibie NKWD w Kalininie (obecnie Twer) między 22 a 25 kwietnia 1940 r i pochowany w dołach śmierci w Miednoje. Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego z dnia 5.10.2007 r. został awansowany pośmiertnie na stopień aspiranta Policji Państwowej. Biogramy Leonarda Ziuko i Tomasza Wojtkowiaka, autorstwa Michała Pawełczyka, zamieszczone zostały w książce „Księga Łez. Ofiary Zbrodni Katyńskiej z Ziemi Wrzesińskiej”, Września 2022 (autorzy: Jacek Mirecki, Michał Pawełczyk).
Jako ostatnia wystąpiła Katarzyna Sudaj z Trzemeszna. Zgromadzeni usłyszeli historię mordu sądowego na 18 policjantach KPP w Chodzieży. 4 września 1941 roku zostali oni w pokazowym procesie skazani przez niemiecki sąd specjalny w Poznaniu na stukrotną karę śmierci. W dniach 17 - 18 września 1941 roku ścięto ich na gilotynie w więzieniu przy ul. Młyńskiej w Poznaniu. Wśród straconych policjantów był jej pradziadek posterunkowy Maksymilian Roguszka z Budzynia.
Podczas spotkania uczciliśmy minutą ciszy tragicznie zmarłych policjantów, ofiary zbrodni niemieckiej i sowieckiej.
Atmosfera jaka towarzyszyła uczestnikom spotkania była pełna wspomnień, ale i zadumy nad tragiczną historią policjantów zamordowanych przez Rosjan i Niemców. Wielu rozpoznało swoich krewnych lub znajomych na pokazywanych zdjęciach. Po części oficjalnej były pytania i ciekawe rozmowy przy kawie. Mamy nadzieję, że dla wielu mieszkańców będzie stanowiło zachętę do przejrzenia swoich rodzinnych archiwów i albumów.
Organizatorom podziękował Burmistrz dr Karol Balicki oraz insp. Konrad Bartłomiejczak - Komendant Powiatowy Policji we Wrześni, który przywołał słowa marszałka Józefa Piłsudskiego : „Naród, który nie szanuje swojej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.
Minęły dwa miesiące roku 2025 a za nami już dwa wydarzenia. Plany na kolejne już się rysują…
Małgorzata Mirecka